Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Składanowizyty,przyjmowanochętniegości.ZaczynałosięwWielkąSobotę
odprzyjęciaksiędzaproboszcza,któryświęciłustawionewosobnympokoju
mięsiwo,jajka,baby,plackiimazurki.Potemprzezdwadniświąteczne,
aczasemidłużejjedzonosmacznieiobficie,pitowódkę,winoipiwo,co
podniecałoapetytidobryhumor,ożywiającstosunkitowarzyskie.
Większeihuczniejszeprzyjęciaurządzanoprzyokazjiuroczystościro-
dzinnych.Zapraszanogościnietylkonachrzcinyiwesela,lecztakżena
pogrzeby.Boskoronapogrzebdokościołaparafialnegozjeżdżalikrewni,
przyjacieleiznajomizdalszychnawetokolic,totrzebaimbyłodaćobiad,
żebygłodniniewrócilidodomu;zresztąbyłtotradycyjnyzwyczaj.Wnie-
którychdomachurządzanoprzyjęciawdniuimieninpanilubpanaiwtedy
staranosięoto,bygościomjaknajbardziejdogodzićiczasuprzyjemnić.
Dawanoteżzwyklewino.
Milewspominampolowania,zwłaszczaznagonką.Byłem„błahymstrzel-
cem”,lubiłemjednakpochodzićzdubeltówkąipsamipopolachistrzelać
dokuropatwizajęcy;bawiłymnienajbardziejpolowaniaznagonką,zwłasz-
czagdybyłpięknydzieńzimowy,amrózniebardzodokuczał.Jużsama
jazdanatakiepolowaniebyłaniezwykłąprzyjemnością,saniezdzwonkami
sunęłypowyiskrzonymśniegu,polastałysiębiałąrówniną,nadrzewach
byłszron,błyszczącyczarodziejskowsłońcu.Potymzaśwyczekiwaniena
stanowiskunaskrajulasu,zktóregodochodziłynawoływanianagonki,
wreszcieruszeniesięzwierzynyilicznestrzały.Niebyłemjakpowiedzia-
łemanidobrym,aninamiętnymmyśliwym,lecztoobcowaniezprzyrodą,
będącąwcałejswejkrasiezimowej,budziłowemniezawszeuczuciaradości
życiowejipodziwudlapięknatejziemi.Wreszciezziębnięciwracaliśmydo
gościnnegodomu,gdzieczekałkieliszekwódki,zakąskaidobryobiad.
Przyjęciabyłynaogółskromne,niezawszewidziałosięwino,ajeślibyło,
tocienkuszfrancuskilubwęgierski,częściejzadowalanosięwódkąipiwem.
Zakąskiipotrawybyłyzazwyczajproste.Byłyjednakdomy,gdziegospodyni
posiadaławyższąsztukękulinarną.Wtedyzjawiałysięnastolewędliny
wdomuprzyrządzane,pasztetydoskonałe,półgęski,grzybyirydze,ogórki,
korniszonyitd.Zaczynanozaśodnalewekdomowych,zktóryminiemogły
sięrównaćżadnenapojekupowanewmieście.Wniektórychzamożniej-
szychdomach,gdyurodziłsięsynlubcórka,wstawianodopiwnicybeczkę
węgrzynalubspirytusuiprzechowywanojedowesela.Wwyjątkowych
wszakże[sytuacjach]wydobywanokilkabutelektegocennegonapojuipo-
dawanostarewęgierskielubteżstarkę.Takzaopatrzonepiwnicebyłyjed-
naknieliczne.Tymbardziejpozostawiałyposobiemiłewspomnienia,opo-
wiadanoteżsobieprzezlataopodobnychokazjach,gdykosztowanowę-
grzyna,którynieszedłdogłowy,leczwnogiidawałsięweznakidopiero
wówczas,gdyprzyszedłczaswstawaćzwygodnegofotelaiudaniasięna
spoczynek.
Nasmłodychpociągałyoczywiścienajbardziejzabawytańcujące,jakje
nawsinawetnazywanobale.PamiętamwPułtuskiemdwatakiehuczne
karnawaływlatach1896i1897.Byłowówczasdużodorastającychpa-
nien,dlaktórychrodziceurządzaliowebale.Odbywałysięoneczasem
wodstępachkilkudniowych,atosamotowarzystwospotykałosięwróżnych
miejscachnaróżnychkrańcachpowiatuwodległościmilkilku.Tańczono
zapamiętaleidobrze,byłybardzolubianemazurioberek,nietylkowalc
38