Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2.Latadziecięcenawsi
Ojciecmój,żeniącsię,otrzymałwposagudwafolwarkidóbrniestępow-
skichWitkiiObrębekiwziąłwdzierżawęfolwarkŁępice,którynależał,
jakodożywociedobabki.WŁępicachbyłdwórnadającysięnamieszkanie
orazdośćdużystaryogródtamzamieszkaliteżmoirodziceitamsięuro-
dziłem.SpędziłemwŁępicachpięćpierwszychlatmegożycia.Małocopa-
miętamztegoczasu.Utkwiłymiwpamięcitylkodwawypadki,któreduże
naumysłdziecinnyzrobiływrażenie,mianowiciepożarwedworzeipora-
nienieprzezbykanadziedzińcuprzeddworemówczesnegoekonoma.Mam
dodziśdniawuszachkrzykisłużby,któramniezbudziła,gdypożarwy-
buchnąłwśródnocy,awoczachrozszalałegobykauderzającegorogami
wuciekającegoiprzerażonegoczłowieka.
Wr.1881babkapostanowiłasprzedaćŁępice,nabyłjewujBronisław
WoźnickiizamieszkałtamzżonąidwomasynamiStanisławemiKazimie-
rzem.Wówczasojciecmój,uważającobszarWitekiObrębkazazbytmały
doprowadzeniaporządnegogospodarstwa,pozbawionyodpowiedniegodo-
mumieszkalnego,zacząłszukaćinnegofolwarku.ZnalazłCiepielewowpow.
makowskim,dobrzezagospodarowane,zdużymwygodnymdomemotoczo-
nymparkiemisadem.Ponieważniemiałdostatecznegokapitału,więcza-
pożyczyłsięujednejzsióstr;liczyłnato,żeodseparujechłopów,którzy
mieliserwitutynadośćdużymlesieniestępowskim,sprzedawówczasten
lasispłaciwszypożyczkipozostanienamniejszymlubdobrymfolwarku.
Projektyteniedałysięurzeczywistnić.Zchłopami,mimostarańizabiegów,
nieudałosięporozumiećitrzebabyłoCiepielewosprzedać.Zostałoono
rozparcelowane,nabyłajebowiemgrupaszlachtydrobnej.Opuściliśmy
Ciepielewowr.1883,aojciecwziąłwdzierżawęniewielkifolwarkZalesie,
należącydodóbrkarniewskichwpow.makowskim.Tużprzedopuszcze-
niemCiepielewawydarzyłsięniebywałejsiłyhuraganizałamałsiędach
obory,gdziestałymleczneholenderskiekrowywszystkieprawiezginęły.
Ojcaniebyłowdomu,pamiętamnatomiastprzerażeniematki,gdypoburz-
liwejnocystwierdzononieszczęście,którenasnawiedziło.
Lataciepielowskiepozostawiłydośćdużowspomnieńwmejpamięci.
Czułemsiędobrzewdużym,ładnympiętrowymdworze,którynawsipo-
wszechnienazywanopałacem.Polubiłemrozległyogródpołożonynadprze-
pięknymniedalekoodedworuOrzycem,sztucznestawyirozległedobrze
uprawianepola,naktórychkrańcuwidaćbyłostary,dobrzeuprawianylas.
Towarzystwarówieśnikówniemiałem,patrzyłemjedynienaczęstychwdo-
munaszymgości,nawesołezabawyiprzyjęcia,boojciecmójlubiłtowarzy-
stwoludziichętnieichusiebieprzyjmował.Dlamnienajmilszebyływizyty
wujaStasiaDembińskiego,któryzawszeprzywoziłmijakieśpodarunki
ichętniezemnąsięzabawiał.OdwujadostałemwówczasżyciorysNapole-
onawdwóchtomachzpięknymiilustracjamijeślisięniemylęstalorytami
zobrazamiznanychmalarzyfrancuskich,którepóźniejoglądałemwLuw-
rze.Czytałemtenżyciorys,niebardzogozresztąrozumiejąc,tojednakże
wiedziałem,żeksiążkamówiowielkimczłowiekuiwojowniku,awumyśle
dziecinnymrodziłasięmyśl,żebyłobywielkimszczęściemstaćsięwprzy-
szłościtakimczłowiekiem.Książkatazaginęła,znalazłempóźniejuanty-
17