Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gospodarzemastarymsługą.Otoon:
Mójstaruszku,zerknijnato,
czyjestzima,czyteżlato;
zobacz,zobacz,czywtwychoczach
blaskkagankajużmigocze.
Omójpanie,tylemzbadał,
żetuogieńbysięnadał…
Niechartystazdecyduje,
czytenogieńtupasuje…
Jużniepamiętam„tematów”innych
„poezji”.Ten
pierwszy„wiersz”zostałmiwpamięci,ponieważwdomu
sięzniegonaśmiewali…iśmiejądodzisiaj.
Bystryumysłpozwoliłbymizrozumiećniegodziwość
grzechu.WtedytoPanzechciałmnieuwolnić
odpierwszegogrzechupewnymmiłosiernymgestem.
Byłemsamwkuchni,wdomuprzyviaSantaChiara.
Naszłamniemyśl,bydopuścićsięnieprzyzwoitości;
tobyłapokusaczymojanikczemność?Niewiem.Zanim
tamyślzagościławemnienadobre,usłyszałemgłośny
dźwiękłańcuchówwkąciekuchni.Tobył
charakterystycznyodgłos,zpewnościąnienależący
donaturalnegoporządku;przeraziłemsięidodzisiaj
pamiętamtenstrach,nawetpodczaspisaniaprzechodzą
mniedreszcze.Zrozumiałem,żetamyślbyłaniegodziwa,
ijejnieposłuchałem.Beztegoostrzeżeniapopełniłbym