Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pierwszydzieńkolegium:czułemsięzagubiony
ipłakałem
8czerwca1896rokubyłdniemnaszegowstąpienia
dodomu
Vergini
.Pamiętamjegookoliczności.Rozstanie
zdomembyłobolesne,lecznieprzesadnie,biorącpod
uwagępełneudrękiżycie,jakietamprowadziłem.
Wydawałomisię,żeśnię,gdyzostałemsamwśródtylu
kolegówbyłoichponadtrzydziestu,wszyscystarsiode
mnie.Płakałem,czułemsięzagubionyinie
odstępowałemElianakrok,abydodaćsobieanimuszu.
Przydzielononammiejscadonaukiispania,iporaz
pierwszyzeszliśmydorefektarza.Byłatodośćdużasala,
mogącawygodniepomieścićponadstoosób
spożywającychposiłek.
Wdomutympanowałynieskazitelnyporządek
iczystość.Tacisza,tenporządekispokójbardzomisię
podobały.Popołudniuodmówiliśmymodlitwy,Różaniec
Święty;wszyscyśpiewali
AvemarisStella
orazakt
strzelisty
OMaryjobezgrzechupoczęta
Tepieśni
brzmiałyprzepięknie…Spływałyprostodomojej
duszy12.Jajednaknadalpozostawałemjakotępiałyinie
rozumiałem,cosięwokółmniedzieje.
Powrótdonauki:katastrofa!Potemniespodziewana
łaska
Następnegorankazaprowadzononasdoszkoły
świeckiegokolegiumpołączonegozdomem.Chodziłem
dodrugiejgimnazjumiszybkozwróciłemnasiebieuwagę
głupotą.Jakzwykleuczyłemsięmateriałunapamięć,
lecztam,gdziepotrzebabyłointeligencjiirefleksji,nie