Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żałobnej.
Będęsięzapanacodzienniemodliła.PanieBenku.Niechpanjuż
idzie.
Ozłudzeniachszronu
NaŻelaznejzrozbitegowozuwylałasięgnojówka,płynnynawóz
zamarzałnabruku,natrotuarze.Stąpałemuważniewzdłużmuru.Zza
rogu,zCeglanejwypadławtemgrupapijanychrobotników,omalsię
nieprzewróciłem.Obrzucilimnierubasznemiwyzwiskami
ipohalsowaliwswojąstronę.Zszynków,knajp,melinimordowni
wtórowałyimechaochrypłychśpiewów,knajackieokrzyki,
wydobywałysięzoficynisuterendźwiękimandolinyiharmonji.
WgłębiŻelaznej,gdzienadśniegiempłonęłyogniewkoszach
węglowych,bitymetalhuczałniczymdzwonpęknięty.Tramwaje
przynajmniejwleciepowinnybyłynormalniekursować,tymczasem
toryobmarzałytwardymlodem,awystarczałojednoprzejścielutego,
bynajlepszastalkruszyłasięjakkreda.PrezydentMillerpodjąłwięc
decyzjęowymianiewszystkichszynnazimnazowe,podpisano
zSibirchożetemmiljonowykontraktiterazwdzieńiwnocuderzenia
młotówniosłysięulicamiWarszawy.Mijałemgrupkipracujących
mężczyzn,mimomrozurozebranychdokoszul.Będąmusieli
wymienićtakżetrakcje.Tramwajekonnewracałydołask.Odkądlute
przeszłyPowiślem,byzagnieździćsięnaLeszczyńskiejopodal
elektrowni,Compagnied’ElectricitédeVarsovieprzeżywałaciągłe
kłopoty,razbyłajużbliskaplajty;awarszawskioddziałTowarzystwa
ElektrycznegoSchuckertaiSpółkiregularniepłaciłmiastukary
licencyjne,gdyoświetlenieulicznerazporazodmawiało
posłuszeństwaicałekwartałypozostawałyciemne.Akuratzachodni
cyrkułnadalbyłsłabozelektryfikowany.Opartyogazowąlatarnię
stójkowyćmiłfajkę,zabijającsmródprzemysłowejspalenizny.
Zkuchni,pralni,zgłębokichrynsztokówiciemnychpodwórek
równieżpłynęływonieostre,niezduszoneniskątemperaturą.
okolicęstarałemsięprzebyćmożliwieszybko.Gdzieśzamnąinny
przechodzieńspotkałsięzwesołąkompanijąproletarjatu;rozległysię
wołaniaporosyjsku,wpierwpełneoburzenia,potemprzerażenia.
Nawetniespojrzałem.Śniegprzestałprószyć;wszystkiepłaszczyzny,
poziomeipochyłe,pokrywaławarstwaczystejbieli,skrzącejsię
krystaliczniewgazowychielektrycznychświatłachmetropolji