Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nienadługopowróciłaciemnośćksiężnazarazzdusiłaćmieczkę
iwieczornesłońcezalałowagon.
Uniosłosięgłowę.
Wszyscypatrzyli.
Sięuśmiechałosię.
Opiórachirewolwerach
Bchłodnywdotyku,pokrytyperlistąrosą,awsilniejszem
świetlemieniłsięnakrzywiznachikrawędziachwszystkiemibarwami
tęczypotymnajłatwiejrozpoznaćmetalezimnazowe.Obracałosię
gowrękachzprzesadnąostrożnością:nigdywcześniejżadnabroń
palnawteręcenietrafiła.Byłlekki,topierwszezaskoczenie.Się
obmyłosiępobieżniewprzedziałowejumywalce(nawyprawę
dołazienkiprzyjdzieporazaparęgodzin,gdywszyscyposną),ale
itakodciskipalcówpozostawałynagładkiejstali.Mimotęczowych
refleksówipowidokówsamozimnazobyłojednolicieczarnelecz
wypolerowanojedotaklustrzanejczystości,żedałosięnanim
policzyćlinjepapilarnekciuka,gdyspocząłnamomentnakurku.
Kurekmiałkształtskorpionaodługim,wzniesionymdoukąszenia
ogonie;odwodziłosięiopuszczałowłaśnietenogon,skorpionuderzał
wspłonkęzłączonemiszczypcami.Zresztącałyrewolwerwyglądałjak
zaprojektowanyprzezfrancuskiegomiłośnikaartnouveau,drogie
cackowykonanenaindywidualnezamówienie;tobyłodrugie
zaskoczenie.Asymetrycznarękojeśćokazałasięspiralnymsplotem
węża,którynakoniec,udołu,otwierałpaszczę,ujawniającparękłów
izawiniętyjęzykmiędzytemikłamiijęzykiemmożnabyło
przewlecrzemień,zawiesićstalowypierścień.Osłonanaspustskładała
sięzkilkułodygkwiatów,którychkielichyprzechodziłybezpośrednio
wkomorybębenka.Komórbyłopięć.Bębenekniewysuwałsięwbok
żebygozaładować,należałozłamaćrewolwerwpół.Zajrzałosię
downętrzakomór,wyjęłosięiwłożyłonaboje:matowoczarne,
otępych,niemalpłaskichczubkach.Zapaliłosięlampęiprzyjrzałosię
impodżarówką.Wokółpodstawykażdegopociskubiegłdelikatny
grawerunek,trzylitery:∏.P.M.iliczbytrzycyfrowe:156,157,159,
160,163.Przyjrzałosiędokładniejsamemurewolwerowi.Długalufa
odlanazostaławkształtkościstegogada,jakiegośjaszczurczego
stworaokolczastymgrzebieniu,którypiętrzyłsięmuwzdłuż
kręgosłupa,bynadkarkiemwystrzelićwysokonarośląjakpochyłym