Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MonikaGaborRW2010
Uwaganamarzenia
Juliaoderwałasięodponurychrozmyślań.Kawabyłagotowa.Wyjęła
porcelanowekubkizszafki,nalaładopełna.nDzisiajTomaszsięniewywinie,
musimypodjąćjakąśdecyzję”.
Dzieńdobry,kochanie.Usiadłanabrzegułóżka,ostrożnieodstawiającna
stoliczeknocnykubkizkawą.
Dzieńdobry.Tomekleniwieprzewracałsięnałóżku.Kawajest,żonajest,
znaczysię:mamysobotę.Uśmiechnąłsięszeroko.
Tak,mamywreszciesobotę.IpopołudniumnóstwogościdodałaJulia.
Niemożemysięzadługowylegiwać.Czekanassporopracy,atypewniejeszcze
skoczyszdofirmy?Spojrzałapytająconamęża.
Chybapierwszyrazwżyciuwyganiaszmniewsobotędopracy!Jużwiem,
chceszzostaćsamaztymipysznymibabeczkami,którewczorajmimopóźnego
powrotudodomuzauważyłemnastole.
Oj,przestań,niewygłupiajsię.Niejestemwnastroju.Myślałam,żejeśli
pójdzieszdzisiajdopracy,tomożeudacisiępogadaćzMarcinem.Niemaklientów
aniwiększościpracowników,więcbędziespokójisposobnośćdoszczerejrozmowy.
Szczerejrozmowy?Chybażartujesz.Tyniechcesz,żebymznimszczerze
pogadał,tychcesz,żebymgoszpiegował!
Nieprzesadzaj,fakt,żepragnępoznaćjegowersjęwydarzeń,nieoznacza
szpiegowania!Jużniemogępatrzećnasiebiewlustrze,kryjącciągleprzedMartą
informacjęotejlasce,którąMarcinwziąłwAlpy...
Możewidziszwtymlustrzezadużozmarszczek?zażartowałTomek,chcąc
rozładowaćatmosferę,ależonarzuciłamumrocznespojrzenie.
Nawetniebędętegokomentować.Japróbujępoważnieztobąporozmawiać,
atyzachowujeszsięjaktypowyfacet!
Ajakbyśchciała,kochanie,żebymsięzachowywał?Jestemfacetem...
20