Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gdziepanMińskispodziewałsięuzyskaćgościnę
usąsiadaswego,starostystanisławowskiego,Andrzeja
Noskowskiego.Wojskopanstarostapomieściekazał
rozlokować,agościdodomostwaswojego,dawnego
królewskiegodworumyśliwskiego,poprosił.Namajdanie
dworscyprzyskoczylidoposług,astarostacoprędzej
napokojepoprosił.Wołodyjowskijeszczekomendęwydał
żołnierzom,którzystrażmielitrzymaćprzywozie
zkrólewskimzłotem.PotemzłapałzarękęZagłobę
iodciągnąłnabok.
Jednomamdowaścipytanie.Powiedzmi,mamże
uniejjakieszanse,czytylkojakonaobrazświęty
przyjdzieminaniąpatrzećbezcienianadziei?Głowężem
dlaniejstracił,nijeść,nipić…myśliumysłrozsadzają.
Onadlamniejedyna,alepragnąćjej,tojakobymgwiazdę
chciałzdjąćznieba.
Zagłobaspojrzałnaniego,westchnął,pomyślałchwilę
iwreszcierzekł:
Głupiś,żejedendiamentchceszsobietylko
wworeczkuschować,kiedyichsetkiitysiąceskrząsię
iczekająnaoszlifowanie.Możeszbyćwaśćpewien,
żeiwowymStanisławowiejazarazsamorodekodnajdę.
Mówiłnajpierwzmieszaninązłościilitości,apotem
wziąłWołodyjowskiegowramionairzekłmuprosto
woczy:Widzętoja,żeśstraconydlaświata,przed
czymcięprzestrzegałem.Tedypowiemciwprost:dobra
topannaiskromna.Niezwiodąjejgęganiategofircyka
wjedwabiach,ajeśligosłucha,totylkozgrzeczności.
Naciebiezaśniepatrzyjenozciekawościiślepyś,jeśli
tegoniewidzisz.Tyśztejsamejglinylepionyiona
dobrzetowie.Dzieciwasze,dajBóg,dochrztubędę