Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
powiesz…
Wołodyjowskiotrząsnąłsięzzamyślenia.
Jużeśprzepadłwowychszafirach…roześmiałsię
Zagłoba.
Wołodyjowskisczerwieniłsięmocno.
Niewiem,oczymwaszmośćprawisz…
Konfuzjawaszmościmocniejmniejeszcze
przekonujedomoichracji.
Milczałbyślepiej…
PotymniesłuchałjużprzygadywaniaZagłoby,tylko
pogrążyłsięwswoichrozmyślaniach.Wduszymłodego
rycerzakołatałysięcoraztonoweprzeciwnesobiemyśli,
odradościdoniepewności.Zkażdąchwiląkochałcoraz
więcejprzecudnąpannęizkażdąteżchwiląrosły
wnimwątpliwości.On,biednyżołnierzyna,którego
majątekwjednymkufrzesięmieści,zmanierami
bliższyminamiotomobozowym,aniepałacom.Ona
dworskapanna,kniaziankaikrewnakrólewska.Gdzież
mudoniej?Cóżjejmożedać,jakąprzyszłość?Wszystko
sięwtychmyślachjegozdawałozgadzać.Nakażdym
postojupanPeterhagenusługiwałpannie,aona
przyjmowałajegopomoc.Wydawałosię,żesłucha
chciwiewszystkichopowieści,jakimiraczył
wkarczmachozwyczajachimodzienadworze
szwedzkimifrancuskimczyojegoposiadłościach
estońskich.Pannazdawałasiębyćwpełnipochłonięta
tymiopowieściami,choćjegoskołataneserceczasem
rosło,kiedydostrzegałnasobiejejspojrzenie.Ona
jednak,kiedyichoczyspotykałysięnachwilę,spuszczała
natychmiastwzrokwziemię.
OrszakdotarłwreszcienaprzedmieściaStanisławowa,