Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
toaletyiosunęłamsięnakolana.Choćbuzowałomiwbrzuchu,nie
byłamwstaniezwymiotowaćniejadłamodwieludni.
Usiadłamnachłodnychkafelkach,podwinęłamnogipodsiebie
iuniosłamtrzęsącesięręce,byprzeczesaćwłosy.Szarpałamkażdy
lepkikołtun.
Toniepomagało.Potrzebowałam…Podniosłamsięzziemi
isięgnęłamporęcznik,któryzostawiłamwumywalce.Szorowałam
nimwłosy,choćłazienkawirowaładookołamnie.
Kiedyzamknęłamoczy,zobaczyłamtamtomiejsceorazkolejną
płonącąfalęświatłaiciepła.Wyciągnęłamrękęichwyciłampusty
wieszaknaręczniki,byutrzymaćsięwpionie.
Gdydotknęłamcienkiegometalu,ostrawiązkaładunku
elektrostatycznegoprzeszyłamojeramię,stawiającnasztorckażdy
włos.Nimdotarładokarku,upodstawyczaszkizebrałasięfalamocy.
Zazamkniętymipowiekamiponowniezamigotałopalącesięwłazience
światłoizrozumiałam,żepowinnamodpuścić.
Aleniezrobiłamtego.
Pociągnęłamzasrebrnąnićwumyśle,przeciągającprzeztysiące
jasnych,iskrzącychsiępołączeńnerwowych.Niebieskobiałeciepło,
niczymsercepłomienia,wypaliłomrocznemyślizmojejgłowy.
Przylgnęłamdoznajomegouczucia,któreprzemknęłoprzezemnie
niczymniepowstrzymanabłyskawica.Ukrytewewnątrzścian
przewodyelektrycznezabrzęczałypotwierdzająco.
Mogętokontrolować,pomyślałam.Cokolwieksięstało,nie
powinnamczućsięwinna.
Zapachtlącejsiępłytygipsowo-kartonowejzmusiłmnie
dopuszczeniawieszaka.Przycisnęłamdłońdowypalonychśladów
widocznychnaobskurnejtapeciewkwiaty,przekierowałammoc
zprzewodówischłodziłamizolację,byprzypadkiemsięniezapaliła.
Niesłyszalnyszmertelewizoraucichł,żebysekundępóźniejodezwać
sięponownie.
Mogętokontrolować.Wtamtejstrasznejchwiliniebyłam