Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
TRZYDNIWCZEŚNIEJ
Jechaliśmybezżadnejprzerwy.Aninatankowanie,anizpowodu
znakówczysygnalizacjiświetlnej.
Promieńsłońcawpadłprzezoknoznajdującesiętużobokmnie,
rozmywającsłowanaekraniekomórki.Cóż,tylkoudawałam,
żejeczytam.Głębokipomruksilnikaicharakterystycznysmród
benzynyzasygnalizowały,żeponownienabieramyprędkości.Szum
autostradywciążniebyłwystarczającogłośny,żebyzagłuszyćsyreny
policyjnejeskortyipokrzykiwaniademonstrantówustawionychwzdłuż
autostrady.
Odmówiłamodwróceniasięispojrzeniananich.Przyciemniane
szybyprzysłaniałyich,przezcostalisięciemnąplamąnienawiści,
dostrzegalnąwyłączniekątemoka:starsimężczyźnizbronią,kobiety
ściskającewdłoniachtransparentyznienawistnymihasłami,całe
rodzinyzmegafonami,wykrzykująceokropneslogany.
Światłaradiowozówmigaływrytmichskandowania.
Bóg!
Czerwone.
Nienawidzi!
Niebieskie.
Dziwadeł!
CóżpowiedziałaMel.Oryginalnitooniniesą.Bezdwóch
zdań.
BardzopaniezatoprzepraszamodezwałsięagentCooper
zsiedzeniakierowcy.Drogazajmienamjużtylkodziesięćminut.
Mogępodkręcićmuzykę.