Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pogrążyćsięwsmutku.
Ponowniezłapałmnienaramięipociągnąłzasobąposchodach.
Wstronęciał.
Próbowałamsięzatrzymać,wrócićdobezpieczeństwaoferowanego
przezDawnyGłówny.Nictuniemiałosensu.Eksplozja.Obrońcy.
Tennieznajomyoddzieckaunikałamnieznajomych,więcdlaczego
jemuzaufałam?Mógłbyćwtozamieszany!Mógł…mógłwywołać
eksplozję.
Tytozrobiłaś,szepnąłgłos.Straciłaśnadsobąkontrolę.
Potrząsnęłamgłową,bygozagłuszyć.Nieudałomisię,choćdobrze
znałamswojemożliwości.
Uświadomieniesobietegoniecomnieuspokoiło,wprowadzając
spokójwumyśle.Nowłaśnie.Znamswojąmoc.
Niejaspowodowałamtenwybuch.Wpadnięciewpanikę
irozważanietejprzerażającejewentualnościnieprzyniesieminiczego
dobrego.Zacisnęłamszczęki,byzapanowaćnaddrżącymirękami.
Plan:Dotrzećdosamochodu.ZnaleźćCoopera.Odjechaćstąd,
zabierająckażdego,ktopotrzebujepomocy.
Skupsię!
Chłopakpuściłmnie,gdypoczuł,żesięszarpię.Wyprostowałamsię
ispojrzałamnaniego.
Tamniejestbezpiecznie!krzyknął.
Bezjaj!odparłam.Wskazałamkierunek,wktórymznajdował
sięparking,gdziezostawiliśmySUV-a.Samochód!
Jegoprzybrudzonasadzątwarzzmieniłasię,intensywnespojrzenie
ustąpiłomiejscazaskoczeniu.Szybkosięzniegootrząsnąłipozwolił
powrócićminiepełnejdeterminacji.Skinąłgłowąigestemzachęcił,
abymprzejęłaprowadzenie.