Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zkolejnymdługimwydechem.
Niemaszomniezielonegopojęciapowiedziałamdobitnie.
Wzięłagłębokioddechiodgarnęładługiewłosyzaramiona.
Przepraszambąknęłazwyraźnymtrudem.Maszrację.
Romanspoglądałtonanią,tonamnie.
Powinniśmyzakończyćtenspóriruszać.Najlepiejwciągu
najbliższychtrzydziestusekund.
Wydmuchnęłampowietrzeprzeznos,próbujączebraćargumenty.
Problempolegałnatym,żemielirację.Kiedyjestsięzwierzyną,lepiej
pozostawaćpodochronąstadaimiećwsparciedodatkowychoczu,niż
próbowaćsamotniestawićczołoniebezpieczeństwu.Nauczyłamsię
tegonawłasnejskórze.
Takjaknauczyłamsię,żeczasamiprawdziwezagrożeniepochodzi
zwewnątrzsamochodu,aniezzajegoszyb.
Niemogęichtamzabrać,pomyślałam.Niemogęryzykować.
Alejeślibędędalejsięstawiać,zorientująsię,żecośpodejrzewam,
izrobiąwszystko,cowichmocy,byuniemożliwićmiucieczkę.
Priyankamiaładowodypotwierdzającemojąniewinnośćiwiedziała
otym.Takdługo,jakukrywałajeprzedemną,musiałamsięich
trzymaćlubpogodzićztym,żemojesłowostanieprzeciwko
telewizyjnymnagraniomizeznaniomnaocznychświadków.
Chciałamwiedzieć,ktoponosizatowszystkoodpowiedzialność.
Potrzebaustaleniategopłonęławemniejakpalnikacetylenowy,
parzącigromadząccorazwiększyładunekenergii.Zabranieich
zesobądokryjówkibyłoryzykowne.Oznaczałopostawienienaszali
czegoświęcejniżtylkomojegożycia.Alewcałejtejsprawiecoś
śmierdziało,cośznaczniewiększego,niżpotrafiłamsobiewyobrazić.
Musiałamzaakceptowaćryzykoiconajwyżejspróbować
jezniwelować,jeślichciałampoznaćjakieśodpowiedzi.
Tobyłokolejne,czegonauczonomnielatatemu:światnigdynie