Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ3
TymczasemMarylastaławnowejłazience.Pachniało
tuwapnemiświeżym,wciążjeszczewilgotnymtynkiem.
Lustrostałoopartenaparapecieokiennym.Czekało
naswójczas,byzająćmiejscenaścianie.Maryla
poprawiłaniesfornąfryzurę.WszystkiesiostryZagórskie
szczyciłysięwspaniałymiwłosami.Trzyznichbyły
blondynkami,anajmłodszaAnielkaurodziłasię
rudzielcemipominąwszyjedenbrzemiennywskutkach
eksperymentwewczesnejmłodości,całeżyciedumnie
obnosamarchewkowo-ceglanebarwy.
Marylanatomiastoddzieciństwazmagałasięzlokami.
Ktonieprzeżył,trudnomuzrozumiećtentrud.Jakbysię
człowiekstarannienieuczesał,zawszecośwystaje,
wymykasięspodgumek,spinekiupięć.Aopiekanad
dwomaobdarzonymiwyjątkowąilościąenergiichłopcami
niesprzyjazachowaniuładunagłowie.Zwyklebiegała
zanimispoconaipotargana,próbującmiećoczy
zewszystkichstrongłowy.Doubioruteżnie
przywiązywaławiększejwagi.Wyróżniałasięnatlesióstr,
aprzedewszystkimmamy,któranawetdoobierania
ziemniakówsiadałazładniepomalowanymipaznokciami
iwstaranniewyprasowanejsukience.Marylazarzucała
naramiona,cojejranopierwszewpadłowręce.Zwykle