Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
życzliwości.Pozatymmuszęprzecieżchłopaków
wykąpaćdodała.Dobrze,żełazienkinagórzejuż
działają,choćwciążniemaglazury.
Remontzawszejestkłopotem,alebędziesięwam
wygodniemieszkało.Helenapodeszładoniej
iodgarnęławłosyzespoconegoczoła,jakbygłaskała
małąpotarganąodzabawywogrodziedziewczynkę.Nie
martwsiętymiwarzywami.Idźnagórę.Odpocznij.
Zagodzinękolacja.Zrobimycośpysznego.
Dziękuję,mamo.Wystarczy,żecośpowiesz,ajuż
człowiekowilepiej.Możejadzisiajcośprzygotuję
dojedzenia?Typewnieteżjesteśzmęczona,ado
wykarmieniacałagromada.ZachwilęMarcinwróci
zpracy.Teżpewniegłodny.
SpokojnieodparłaHelena.Nicminiejest,dam
radę.
ChłopcypobieglijużnagóręiMarylaruszyłazanimi.
Bylibardzobrudni.Bałasię,żejeśliichnieprzypilnuje,
zachlapiącałąłazienkę.
Helenawzięłagłębokioddech.Odpoczynekznów
przesunąłsięwczasie.Miaławrażenie,jakbycieńobok
trochęurósł.Odpędziłatenieracjonalnemyśli.Zostałojej
jeszczeprzecieżtylesił,byprzygotowaćkolacjędla
rodziny.Całeżycietorobiła,niebyłowtymnictrudnego.
Niezamierzałasięteżporywaćnajakieśskomplikowane
dania.Półgodzinyibędzieposprawie.Otworzyła
lodówkę.
Niezłyzapasusłyszałazaplecami.Odwróciłasię
izobaczyłasiostręzpomidoremwręce.Mocnodojrzałe,
zarazpuszcząsok.Trzebaprzynajmniejobrać
iprzesmażyć.Paprykamożepoczeka,alecukinia
wyglądaminataką,którątrzebanatychmiastpokroić.
Helenatylkowestchnęła.Jużwiedziała,żenocbędzie
długa.NiezostawiprzecieżMartysamejztakąilością
roboty.