Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wściekłośćskręcałamnieodśrodkaiszarpałazcałychsił.Trzęsłam
siępodwpływemadrenaliny.Takobietamogłazranićinnych
protestujących,skrzywdzićMel,agentówlubjednegozpolicjantów.
Zabićich.
Napięciewgryzłosięwemnie,nadającformęmojejwściekłości.
Ostry,chemicznysmródpaliłwnos.
Takłatwobyłobywysiąśćzsamochoduiznaleźćkobietę.Złapać
zawłosy,cisnąćoziemię,przytrzymać,pojawisięktóryś
zpolicjantów.Naprawdęłatwo.
Prądzakumulatorasamochoduprzepływałwpobliżu
woczekiwaniunamójznak.Myślicie,żetowystarczy,żebymnie
przestraszyć?Myślicie,żeniktwcześniejniepróbowałmniezabić?
Wielupróbowało.Kilkubyłoblisko.Jużdawnoprzestałambyć
bezbronnązwierzynąiniepozwolę,byktokolwiekponowniemnie
wniązamienił.Ajużnapewnoniezrobitegostarszakobietabawiąca
sięzniefajnymiznajomymiwkonstruowaniebomb.
Przezmojerozpalonemyśliprzebiłosięjednouspokajającesłowo.
Nie.
Zmusiłamsiędopuszczeniadrzwi.Zacisnęłamirozluźniłamdłoń,
byrozładowaćtkwiącewniejnapięcie.Tobyłobydokładnieto,czego
onichcieli.Wywołaćreakcję,udowodnić,żejesteśmypotworami,
któretylkoczekająnaodpowiednimoment,byzaatakować.
Onaniejesttegowarta.Żadneznichniejest.
Zpewnościąniejestostatniąosobą,którabędziepróbowałamnie
skrzywdzić.Pogodziłamsięztymibyłamwdzięcznazaochronę,którą
namprzydzielono.Wmoimżyciuniebyłomiejscadladuchów,tak
żywych,jakimartwych.Rubymawiała,żezasłużyliśmynanasze
wspomnienia,alejesteśmyimwinniwyłączniemiejscewpamięci.
Myślę,żedoskonalewiedziała,comówi.
Jechaliśmydalej.Przeszłośćnajlepiejzostawićwmrokuzasobą.
Wpopiołach.