Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dobrze,tylkoproszęmijeszczepowiedzieć…
Wsalirozległsiępomrukniezadowolenia,mężczyzna
zawahałsię,próbowałjednakdalej,alejużmniejpewnie:
Dobrze…rozumiem…tyle,że…
Proszępanów,proponujęprzerwaćdyskusjęotym
przemarszuwtrąciłsięOstrowski.Programjestpełen
różnychinnychwydarzeń…Wiceburmistrzmówiłdługo
ikwieciście,opisującprogramobchodów,dokonując
dygresjiiwplątującwswąwypowiedźkrótkieżarty.
Wtokudalszejdyskusjimężczyzna,którynegował
wcześniejtrasęprocesji,jąłproponowaćwiększyudział
płcipięknejwobchodach,innystwierdził,należy
wydłużyćwszkołachczasobowiązkowychmodlitw
zacaraijegorodzinę,ajeszczejedenzaproponował
zdecydowanieobfitszeudekorowanieNowegoŚwiatu
iAlejJerozolimskich.
Wsalikolumnowejwzrastałyemocje,agorąca
dyskusjatrwała.Wpewnejchwilinastąpiłjednakpewien
zwrotakcji.Siedzącyzprzodudowódcagarnizonu
porozumiewawczoskinąłgłowądojegomościaobokoraz
dozastępcyburmistrzamiasta.Ostrowskipoprawiłręką
włosy,zapiąłmarynarkęiuniósłsięzmiejsca.Stojącprzy
stole,zacząłpukaćpalcamiwblatiwołać:
Proszępanówospokój.Proszęochwilęuwagi.
Harmiderzacząłsłabnąć.Proszęociszę.Proszę
ochwilęuwagipowtórzyłburmistrzOstrowski.
Wtemwstałsiedzącyprzystolikukołooknasekretarz
idonośnym,grubymgłosemzawołał:
Ciiiszzzaaa,ciiiszzzaaa!Panowie,posłuchajmy,