Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁI
…Markandejaniepragnąłżadnychłaskipoprosiłtylko
Wisznu,bymógłpoznaćjegomocsprawianiailuzji.
Wisznuprzystałnatoiodszedł.Świętymążdalej
zagłębiałsięwmedytacjach.
Kiedyśsiedziałnadbrzegiemrzeki,gdyzerwałasię
burza.Zrykiemprzewalałysięponiebieczarnechmury
przedzieraneświatłembłyskawic.Kropledeszczubyły
wielkiejakkościdogry.Czteryoceanysłałyzewszech
stronfaleolbrzymiejakgóry.SamotnyMarkandeja
zatrwożyłsię.Wodapokrywałaziemię,niebo,gwiazdy
icaływszechświat,onzaśporuszałsiępoomackujak
ślepiec.Cierpiałgłódipragnienie,lękałsięzwierząt
wodnych,wciemnościnierozróżniałkierunków.
Niespodzianie,zasprawąWisznu,znalazłsięwewnętrzu
bogaśpiącegowoceanie.Widziałspokojną,piękną
ziemię;pielgrzymował,odwiedzającświątynieipustelnie.
Istałosię,żejakbyprzypadkiemwypadłprzezotwarte
ustaWisznu.Kuswemuprzerażeniuzobaczyłwokołoten
samgroźnyocean.Niemogąctegopojąć,pytałsiebie:
„Czyżtosiędziejenaprawdę?”.Potemzauważył
olbrzymaśpiącegonafalach,podobnegodogórskiego
łańcucha,azktóregobiłoświatło.Znówwszedłprzez
jegousta,apoprzedniezdarzeniewydałomusięsnem.
Dalejpielgrzymował,ponowniejednakwpadłdooceanu.
Ujrzałterazwyspę,naktórejrósłkwitnącybanian.