Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozpaczliwiekrzyczeliiplusk,plusk,spadalijedenpodrugim
jakbysięwrzucałopierogimawiałaMeijun.
Naglewpobliżurozlegasięodgłosarmaty,falaoszalałychludzi
siętłoczy,niektórezdowożącychłódekwywróciłysię,niektórzy,
cobylijużbliskoburty,patrząbezradnymioczymajakwielkistatek
rusza...niezdążyli.Wporcienapowierzchnimorzazewsząd
słychaćkrzykiopomocwalczącychożycie,aleniemakomuliczyć
nazrozumienie,naprzystanijestjednoprzerażenieipłaczpod
niebiosa.
Jeślibyśstanąłnaprzystaniispojrzałwstronęmorza,powiedział
hokuspokusisiłąwyobraźnicofnąłsięostometrów,mógłbyśjak
naniemymfilmiezobaczyć,żecałapowierzchniamorzausłanajest
walczącymioprzeżyciegłowami,nitozatopionymi,
nitounoszącymisięnawodzie.Wchwili,gdywypływają,możesz
zobaczyćwichoczachprzerażenie,każdeustarozwartebardzo
szeroko,niesłyszyszjednakdochodzącychzgłębisercawołań
tonących.Historiaczęstoniemagłosu.
Walizki,niezliczonewalizkiunosząsięnacałejpowierzchni
czarnegoodplamropymorza.