Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
CIENIESTAREJHALI
TARGOWEJ
NałóżkuwswoimpokojuJirkaznalazłkarteczkęzwiadomością
odmamy.
Jedzeniejestwlodówce.Podgrzejsobiewmikrofali,jeślijesteś
głodny.
Niemartwsię.Ranobędzielepiej:)KochamCię!
Zkartkąwręcezajrzałdosypialnimamy.Jużspała,światło
lampkinocnejpadałonajejtwarz.Kiedyzasypiałasama,zawsze
zostawiałalampkę,żebynieobudziłojejprzyjścieojca.Tataczasem
zostawałwkancelariidopóźnaiwracałdodomudopieronadranem.
Ostatniozdarzałosiętocorazczęściej.
Mamaoddychałacicho,twarzmiaładziwniesmutną.Możeśniło
jejsięcośzłego.Albodopieroweśniewypływałonapowierzchnięto,
czymmartwiłasięprzezcałydzień,alestarałasięukryćprzedJirką.
Stałwprogusypialniiniemógłoderwaćwzrokuodjejsmutnej
twarzy.Nigdywcześniejnieczułtaksilnejpotrzeby,byznią
porozmawiaćiowszystkowypytać.Mogłabymuopowiedziećobabci
idziadku,oswoimbracieJáchymie,otym,jakpoznałatatę.
OTruchlinie.Nigdyjejniepytał,jaksiętamdorastało.Czytęskni
czasemzażyciemprzyFarbiarskiej?Możeobudzi?Odrazuzrobiło
musięgłupio.Nie,niedzisiaj.Porozmawiająrano.
Przeszedłnapamięćprzezciemnemieszkanie.Starałsięstąpać
lekko,żebyniezdradziłgoskrzypiącyparkiet.Ubrałsięiwłożyłbuty.