Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Komisarzusłyszałzdenerwowanygłostechnikawsłuchawce.
Szkoda,żegoodrazunieposłuchałeś,tępapało,tobymniemusiał
przyjeżdżać.
Czylijednakpodpalenie?
Oczywiście,żetak.Przykominkutakśmierdzibenzyną,żenawet
człowiekzodciętymnosembytopoczuł.
KoktajlMołotowa?
Najwyraźniejodparłtechnikpochwilinamysłu.Wygląda
tonaprostąmiksturębenzynyzjakimśolejem,możeopałowym,może
silnikowym.Znalazłemteżkawałkiszkławkominkuiwokoło.
Pozostałościpobutelce.Jesttutajjeszczekilkarzeczy,któremuszę
sprawdzić.
PrzedewszystkimdachpowiedziałMortka.
PodkomisarzKochanwyszczerzyłzębyznadkubkazcolą.
Wysłałemtamjużmojegomłodegopadawana.
Młodego?zdziwiłsięwduchuMortka.Łysyfacetzdawałmusię
conajmniejjegorówieśnikiem.
Kiedybędęmiałraport?zapytałkomisarz.
Albodzisiajwieczorem,albowponiedziałekrano.Jutroniedziela,
ajadzieńświętyświęcęipracowaćniemamzamiaru.
Dobra,dobra.Powiedzmijeszczetylko,czynatwojetechniczne
okotonaprawdębyłopodpalenie?Nastoprocent?
Nastodziesięćprocent.
Koniecmarzeńoprostymdochodzeniupomyślałzezłością
komisarz.Dotejporynaprawdęmiałnadzieję,żeudamusięcałą
sprawęzamknąćwkilkagodzin.
Dzięki.Informujmnienabieżącomruknąłdotelefonu.
MortkarozłączyłsięispojrzałzrezygnowanynaKochana.
Mamyrobotę?spytałpodkomisarz.
Niestetytak.