Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
KomisarzJakubMortkawypiłostatniłykkawyzkubka
termoizolacyjnego.Napójprzyjemniegorozgrzałirozbudził.Przyjrzał
sięsobiewtylnymlusterku.Wyglądałokropnie.Nieogolony,
zpodkrążonymioczamiiszarą,ziemistącerąwydawałsię
przynajmniejpięćlatstarszy,niżbyłwrzeczywistości.
DariuszKochanzapukałwszybędziesięcioletniejtoyotycorolli.
Mortkawestchnął,odłożyłkubekiotworzyłdrzwi.Temperatura
nadworzewzrosła,takwkażdymraziemówiliwradiu,alekomisarz
odniósłwrażenie,żezamiastminuspiętnastustopnijestconajmniej
minustrzydzieści.Zerknąłpytająconapodkomisarza.Wciążmiał
jeszczenadzieję,żeniebędziemusiałwychodzićzciepłegownętrza
samochodu.
Icotam?
Niedobrze.Wyskakujzwozu.
Cotoznaczyniedobrze?
Kochanwykrzywiłustazirytowany.
Niedobrzetoznaczytrupimocnouszkodzonapanienka.
Wystarczająconiedobrze,żebyśruszyłtyłek,paniekomisarzu?
WystarczającoodpowiedziałzezłościąMortka.
Wysiadłzautaiwsadziłdłoniewkieszeniespodni.Stałprzed
spalonąwilląprzyulicyKanarkowejwpołudniowejczęściWarszawy,
naosiedludomkówjednorodzinnychniedalekowielkiegoblokowiska
Ursynowa.KilkasetmetrówdalejwidziałczubkidrzewLasu
Kabackiego,adalekozaplecamisłyszałodgłosyautpędzących
Puławską.
Byłatospecyficznaokolica,gdzieoboksiebiestałystarsze
klockowatedomyzpłaskimidachamiinowoczesnewillepięknejak
zamerykańskichfilmów.PrzysamejPuławskiejpostawionokilka
niewielkichbiurowców.Całośćstanowiładziwacznepomieszanie
ekskluzywnegoosiedlazestarązabudową,pozbawionejednak
nieprzyjemnegoelitarnegocharakteruKonstancina,gdzieczłowiekowi,