Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
któryzarabiamniejniżmilionzłotychrocznie,dawano
dozrozumienia,żeźlewpływanauzdrowiskowycharakter
miejscowości.Wąskązaśnieżonąulicęblokowaływózstrażacki
iradiowóz,wokółktórychzebrałsięniewielkitłumekgapiów.
Komisarzziewnąłgłośnoiprzeciągnąłsię.
Niewyspałeśsię?Studencikiznówzrobiłyimprezę?zapytał
Kochan.
Mortkakiwnąłgłową.
Dlaczegopoprostuniewlepiszimmandatuzazakłócanieciszy
nocnej?Bloczkicisięskończyły?
Wodpowiedzikomisarzuśmiechnąłsiękrzywo.
Kochanpoprowadziłgodostojącegoprzybramieposesjistrażaka
czterdziestoletniego,lekkobrzuchategomężczyznyzwielkim
czarnymwąsem,którykierowałakcjągaśniczą.
Mortkasięgnąłpolegitymacjęsłużbową.
Dzieńdobryprzywitałsięipokazałdokument.Komisarz
JakubMortka.WydziałdowalkizTerroremKryminalnymiZabójstw.
PodkomisarzaKochanajużpanzna?
MężczyznaspojrzałnaMortkęspodełba,apotemskinąłgłową.
Dzieńdobry.Miałmocny,głębokigłos.AspirantMarcin
Kowalski.
Mortkastłumiłkolejneziewnięcieiprzyjrzałsięspalonejwilli.Był
topiętrowy,ładniewyglądającybudynekzwejściemwstyludworku
wSoplicowie.Miałlekkospadzistydachzczerwonejdachówki,garaż
iotoczonybyłsporymogrodem.Komisarzpomyślał,żeprzedtakim
domempowinienstaćluksusowysamochódterenowywysiadałby
zniegoprzystojnyczterdziestolatekzeskórzanąaktówkąwdłoni,
witającżonę,którapielęgnowałabykwiecisterabatki,troskliwie
zerkającnabawiącesięnahuśtawcedzieci.Obrazprzytulnego
rodzinnegogniazdkapsułytylkoczarneżeliwnekratywkażdymoknie,
któreupodobniałydomdoluksusowegowięzienia.Napierwszym
piętrzekratybyłyjednakotwarte.