Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
*
Zadużonowychosóbnawykładzie–toniepokojące.Nieznane,
wrogietwarzewpierwszychławkach.
Blidaru–błyskotliwy.Konieckońców,prawdopodobnie
nieuchronnysukces.Leczjeślitocośinnego?Zobaczymy.
Nie,ztegotakłatwoniezrezygnuję.Zostawiłemprawocywilne,
zostawiłemkursestetyki,zostawiłemizostawię,cotylkochcecie,
zajęciazhistorii,socjologii,chińskiego,niemieckiego,alenie
zrezygnujęzkursuGhițyBlidaru.
Dotejporywtrakciedzisiejszegowykładudwarazydostałem
pięściąizapełniłemnotatkamiosiemstron.Jaknadwaciosy
toniemało.
Kilkuzatrzymałomniewdrzwiach:
–Legitymacja!
Pokazanieimjejbyłobygłupotą.Spróbowałemszybko
prześlizgnąćsięmiędzynimi,zzaskoczenia.Jednymuderzeniem
ustawilimnietwarządościany.Patrzęnanichzkąta,doktóregomnie
przepchnęli.Drzwisąuchylone.Ześrodkadobiegająśmiechy,głosy,
krzykimiędzyławkami.Zapięćszósta.ZachwilęwejdzieGhiță.
Gdybytylkopozwolilimiwejść…Gdybymzbliżyłsiędotychdurni
przydrzwiach,byznimiporozmawiać,możebyzrozumieli…Przecież
światsięniezawali…Nie,toidiotyczne…Zapadłacisza.Brawa.
Zpewnościąjużwszedł.Drzwisięzamykają.Jedenznich,jedyny,
któryzostałpilnowaćdrzwi,przyglądamisiędługo:
–Cojest,kolego?
–Cojest?Otóżjestmiprzeraźliwiewstydzaciebie
izapozostałych,czuję,żeprzerastamwasogłowęiżenigdynie
poznaszsmutnejdumyzwyciężonego,samegopośróddziesięciu