Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ciężarówkawjechaławnaszwózodstronypasażera.Tenalarm
uratowałmniejeszczewielokrotnie.Natyleczęsto,bymniepozwalała
sobienajegozignorowanie.JakzawszepowtarzałaVida,chwile,
wktórychtrzebaposłuchaćprzeczuciaipowiedziećzwykłejbeztrosce,
żebysięodpieprzyła.
Tyleżeniełatwojestzrobićtoprzywłączonychkamerach.Nie
chciałamdaćnikomusatysfakcji,pokazać,żesięczegośboję.Nie
miałamzamiaruchoćbysięwzdrygnąć.
Ale…niechodziłotylkoouczucieniepokoju.Nowe,jeszczesłabe
wibracjeprzeszyłypowietrze,łaskocząckrawędziemojegoucha,
jęczącipaląc.
Wchaotycznymtłumieporuszającymsięwokółmniedostrzegłam
dziewczynęwnagietkowejsukience.Wyciągnęłarękęichwyciła
chłopakazaramię,żebywskazaćnacośzamną.
Obejrzałamsięzasiebiewposzukiwaniutego,nacopatrzyli.
Wibracjeprzybrałynasile,wtapiającsięwszumgłośników.
PowinniśmypójśćinnądrogąszepnęłaMeldokobiety.Unikać
tłumu.
Tak,powinniśmy.Uczestnicyspotkaniazablokowaliwejście,atym
samymwyjścieprowadzącepozabarierki.Upałzaśprzyniósłsmród
potuiskoszonegotrawnika,pozostawiającpalącyposmakwmoich
ustach.
Odwróciłamsięponowniewposzukiwaniudrogiprowadzącej
wstronęDawnegoGłównego,atakżeagentaMartineza,którygdzieś
zniknął.Alegdytłumsięprzerzedził,tylkojednapostaćwciąż
zmierzaławnasząstronę.Obrońca,któregomundurwydawałsięnieco
zbytciasnoopinaćszerokieramiona.Potlśniłnajegojasnejtwarzy
ichoćopuściłgłowę,towciążnamniepatrzył.Skupiłwzrok
osekundęzadługo.Zanimzdążyłamgowskazać,byłjużprzymnie.
Wystarczającoblisko,żebymmogłazobaczyćswojątwarzodbitą
wjegobłyszczącejodznace.
Wystarczającoblisko,żebymmogłazobaczyćbraksrebrnychliter