Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jakto?
–Totynicniewiesz?Idziemynaimprezę!
Drugidzieńnauczelniiodrazuimpreza?Ito
wtygodniu?
–Nieprzywykłamdoimprezwewtorki…Apozatym,
niemogępićalkoholu.
–Dajspokój.Większośćosób,któretambędą,niemają
skończonychdwudziestujedenlat.Tozamkniętaimpreza,
jedenzkolesiznawłaścicielaklubu.Będziemy
bezpieczne.
–Ledwozaczęłamprestiżowestudia,ajużzłamię
prawo.Zarąbiście–rzucam.
–Niebądźtakasztywna.Ludzierobiądużogorsze
rzeczy.–Samnieodpuszcza.Ewidentnienierozumie,jak
długądrogęprzeszłam,bysiętudostać.Gdybynie
tamtenwypadek,pewniebyłabymjużconajmniej
nadrugimrokustudiów.Depresjaspowodowanastratą
siostrywszystkoopóźniła.Niechcęterazwszystkiego
zrujnować.Zdrugiejstrony–należymisiętrochę
rozrywki.
–Ech,nodobra.Aleitakniewiemwcosięubrać.
–Naszczęściemamjeszczedwieszałowekiecki.
–Zeskakujezłóżkaipodchodzidoszafy,zktórejwyjmuje
dwieróżnesukienki.–Seksownaróżowaczyklasyczna
małaczarna?
–Naprawdęniemusiszpożyczaćmisukienki.Pozatym
jesteśdużowyższa.
–Nieprzesadzaj.Bierzobieiprzymierzaj.
Paręminutpóźniejstajęprzedniąubranawróżową
sukienkę.
–Wyglądaszbosko!–wołazaskoczonaSamantha.
Chybasamaniespodziewałasię,żebędzienamnietak
dobrzeleżała.Jazresztąteżsiętegoniespodziewałam.
–Nawetnieprzymierzajdrugiej.Konkursrozstrzygnięty.
Bierzesztę.