Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
CZTERYLATAPÓŹNIEJ
Nieprzepadamzapodróżowaniemsamochodem.
Zwłaszczagdyjestemzmuszonaprzezkilkagodzin
przebywaćwniewygodnejpozycjiisłuchaćmonotonnych
piosenekDrake’a,napunkciektórychmójpiętnastoletni
bratChrismatotalnąobsesję.
Aleobiecaj,żeprzyleciszdodomuzatrzytygodnie
mówidomniewpewnymmomencietata.WujAaraon
niedarujeci,jeśliprzegapiszjegoprzyjęcieurodzinowe…
Tato,umawialiśmysię,żebędęwasodwiedzała
cokilkamiesięcy…
Obytakbyło!wtrącasięmama,któraodziwolepiej
znosiwizjęrozłąkizjedynącórką.
GodzinępóźniejdojeżdżamywreszciedoCambridge.
Odnoszęwrażenie,żetatazkażdąprzecznicąjedziecoraz
wolniej.Mnieteżbędziegobardzobrakowało,aleoboje
wiemy,żetaktrzeba.Najwyższapora,bymwkroczyła
wdorosłeżycie,zdalaodtroskliwychrodziców.
NawidokkampusuHarvarduodbieramimowę.Zdjęcia,
któreoglądałamwsieci,nieoddająwpełnipięknatego
miejsca.Urzeczonalicznymibudynkamizczerwonej
cegły,wysokimi,wciążporośniętymiliśćmidrzewami,
parkowymialejkamiirzesząstudentów,wpośpiechu
wysiadamzsamochoduibioręgłębokioddech.
Nareszcieświeżepowietrzemówięzulgą,poczym
zerkamnauśmiechniętychrodziców.
Nawettaciesięspodobało.Obytylkonieprzyszło
mudogłowy,byodwiedzaćmniecotydzień!
TataiChriswyjmujązbagażnikamojerzeczy,amama