Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żeakuratterazpostanowiłaśnasodwiedzić–podjęła
próbęzłagodzeniatejinformacji.
–Ty?Dokądsięwybierasz?–WgłosieBożenypojawiła
sięniebezpiecznanuta,podejrzliwośćpodszyta
niedowierzaniemioburzeniem.
–Naumówionespotkanie,czterodniowe.Patryk
przejdziepróbęogniaisamzostaniezchłopcami.
–Chybażartujesz.Onipotrzebująmatki.Sątacy
malutcy.
–Oj,mamo.Chłopcysącorazwięksi.Imająteżojca,
któryświetniesobieradzi.–Malwinatwardoobstawała
przyswoim.
–Cotozaważnespotkanie?Idzieszdoszpitala?Czy
tocośzwiązanegozpracą?Musiszwyjeżdżać?Niedasię
tegojakośinaczejzałatwić?BodajprzezInternet.Taksię
tochybaterazrobi?Sąsiadkacodzienniezsynem
rozmawia,aonzapracądoHolandiiwyjechał.
–Mamo,Malwinapotrzebujechwilidlasiebie,
odpoczynku.Wykorzystadługiweekend.–Doakcji
bohaterskowkroczyłPatrykistanąłwobronieżony.
Wokółpasamiałkrzywoprzewiązanyfartuszek
zfalbankąikieszonkąpośrodku.Wycierałręcekraciastą
kuchennąścierką.Właśnieskończyłzmywanienaczyń.
Spojrzałananiegozwdzięcznością.
–Czyja,wedługmamy,niejestemwstaniezająćsię
własnymisynami?–Podparłsiępodbokiizrobiłgroźną
minę.
Malwinamusiałasiępowstrzymać,byniewybuchnąć
śmiechem.Uwielbiałagotakiego.Potrafiłrozbroićkażdą
trudnąsytuację.
–Nie,nigdybymnawetniepomyślała,żemógłbyś
sobienieporadzić.Zięćtrafiłmisiębardzozaradny
igodnyzaufania,wszystkimtopowtarzam!–Wstała
ioddałamudziecko.Wzięłabutelkę,gotowazanieść
jądokuchni.