Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dziewczynatakgłośnoprzeżywałaorgazm,żesłyszano
chybadwapiętrawyżej.Tenpokójnależał
dodziewczyny,któraobściskiwałasięzWroną.
Inajwyraźniejchłopak,niemogącopuścićhotelu,
postanowiłspożytkowaćenergięwinnysposób.
Widziałamwcześniej,jaktamwchodził,więcniezdziwiło
mnieto,żewłaśnieonotworzył,gdyzapukałamdodrzwi.
Stanąłwnichprawienagi,zluźnozawiniętymwokół
bioderprześcieradłem.Zdyszanyispocony,żebymnie
musiałasiędomyślać,corobił.
Taaa?zapytał.
Toraczejnietwójpokójzauważyłamspokojnie.
Uśmiechnąłsięszeroko.
Niemój.
Wtakimrazierusztyłek,ładnieproszę,iwróć
doswojego.
Nieprzestałsięszczerzyć.
Jestemdorosły…
Niepotrafiłamsobiedarować:
Pełnoletni.Gdybyśbyłdorosły,miałbyśświadomość,
żeodpowiadamzawasnatejwycieczce.
Wjednejchwilispoważniał,ajakontynuowałam:
Żejeślito,corobicie,dotrzedodyrektoraalbo
rodziców,wnajlepszymwypadkudostanęnaganę.
Wnajgorszymmogęstracićpracę.
Żadneznaswięcejsięnieodezwało.Arturwrócił
dopokojuizarazstanąłwwejściujużwdżinsach.Resztę
ubrańorazbutytrzymałwręce.
Sorrypowiedział,unikającmojegowzroku.
Jasne.
Przyglądałmisięprzezmoment,przygryzającwargę.
Miałciałodorosłegomężczyzny,jednaktwarz,zwłaszcza
ztakąminą,przywodziłanamyślchłopca,któregomatka