Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Czerwiec,Praga
–Maciedwiegodzinywolnego!–Podniosłamgłos,
byprzekrzyczećgadającychuczniów.–Opiętnastej
spotykamysięwtymsamymmiejscu.
–Tylkodwie?–odezwałasięktóraśzuczennic.–Ale
paniprofesor…
–Dwie–powtórzyłam.–Towystarczy,żebyśwydała
pieniądze,któredostałaśnawycieczkę.
–Natowystarczyłobypięćminut–podsumował
zjadliwiechłopakstojącyobokprotestującejdziewczyny.
Większośćobuklaszarechotała,zwłaszczażeńska
część.UczeńnazywałsięArturWronaibyłulubieńcem
dziewcząt.Moimrównież.Oczywiściezzupełnieinnych
powodów.Jalubiłamjegobłyskotliwąkąśliwość,bodzięki
niejwtrakciezajęćwielokrotniemogłamsięuśmiechnąć,
orazto,żełapałmatematykę,jakbysięurodziłzwiedzą,
którąinnymmusiałammozolnietłumaczyć.Klasowe
koleżankiwielbiłyjegociemneoczy,ładnątwarz,
wysportowanąsylwetkęiponadstoosiemdziesiąt