Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MacochaAgiczeszesięumojejfryzjerki.Iraczejmnie
niekojarzy,bochociażczęstosiedzimynasąsiednich
fotelach,opowiadabezoporówoswojejrodzinie.
Zobaczyła,żezaczynamsiędomyślać,więcdodała
zgryźliwie:Tak,laska,stadłotwojegobyłegopozostawia
wieledożyczenia.
Niemówiłaś…
Apoco?Gdybymciprzekazała,cousłyszałam
odŁozińskiej,tobyśzaczęłaroićoBartusiu,wymyślaćnie
wiadomoco.Amy…zerknęłanaDominikę
chciałyśmy,żebyśonimwreszciezapomniała.
Tyteżwiedziałaś?Popatrzyłamoskarżycielsko
nadrugąprzyjaciółkę.
Kiedyśsięzgadałyśmyprzyznała.
Fajniewarknęłam.Maciejeszczejakieśtajemnice?
Obiejaknakomendęwzruszyłyramionami.
Nieprzesadzaj.Dominikawstałaizaczęłasprzątać
pośniadaniu.Tożadnatajemnica,żepanKotbzykasię
zpodwładnymi.PonoćpołowaWadowicotymwie.
Poszukałaaprobatyuprzyjaciółki,więctapotaknęła.
Apotwojejreakcjiwnoszę,żeAnetamiałarację.Już
widzę,jaksobiezaczynasztworzyćhistoryjkę
nieszczęśliwegoBartoszarozpaczliwieszukającego
pocieszeniazpowodunieudanegomałżeństwa.
Przygryzłamwargę,bomojemyślirzeczywiście
powędrowaływtymkierunku.Znałamnie,cholera.
Atopoprostuzakłamanyskrwysyndokończyła
Aneta.Zawszetakibył,tylkotytegoniedostrzegałaś.
Nieznałaśgotakjakja.Jakzwykleodruchowo
usprawiedliwiałamdawnąmiłość.
Fakt.Znałamgolepiej.Jegocudnamordkanie
przesłaniałamicałości.
Zwyklewtymmomenciezaczynałyśmysiękłócić,