Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nazachód.
Brązowyponowniewdrapałsięnagrzbietbawołuistanąłnanim,
gwiżdżąc.Słonkoprzestraszyłasię,żespadnie,jeślizwierzęsięruszy,
alechłopiecstałnadzwyczajpewnie.NastępnieBrązowywyrzucił
gwizdeki,wciążbędącnagłowiebawołu,stanąłnarękach,
rozkładającnoginabokiiponowniejełącząc.Słonkopatrzyłajak
zaczarowana.Naglechłopiecześlizgnąłsię.PrzerażonaSłonkozerwała
sięnarównenogi.Gdypotrwającejdlaniejwiekichwiliznówsię
pojawił–byłumorusanywbłocieodstópdogłów,anajegobrudnej
buziwidaćbyłotylkobłyszcząceoczy.Wyglądałtakkomicznie,
żeSłonkowybuchłaśmiechem.
Gdykończyłsiędzieńisłońcezaczęłotonąćwnajdalszymodcinku
rzeki,dziecirozeszłysiędodomów.Słonkopodskakiwałaiśpiewała,
Brązowyrównieżnuciłwswoimsercu.
WletniewieczoryowianeciepłymwietrzykiemojciecSłonkaczuł
zapachsłonecznikównadpływającyzDamaidizzarzeki.Tobyłyjego
ulubioneroślinyinajbliższysercuzapach,którynieprzypominałwoni
żadnegoinnegokwiatu.Pachniałysłońcemidogrzewały;sprawiały,
żeczułsięupojonyipełenżycia.Słonecznikiodgrywaływjegożyciu
ważnąrolę,byłynierozerwalnieznimsplecione.
ZanimznalazłsięwSzkoleKadr,ojciecSłonkabyłrzeźbiarzem,
azajegonajsłynniejszedziełouważanosłonecznikiodlanezbrązu
–zdaniemartysty,najlepszegomateriału,zktóregomożnawykonać
tekwiaty.Zimnyiantycznyblaskbrązuporuszałukrytestrunywjego
duszy.Połączenieciepłakwiatówichłodumetalustworzyłojego
ukochany,nowystyl,wktórympotrafiłsięcałkowiciezatracić
–jednocześniewibrującyenergiąiemanującydostojeństwem.
Najsławniejsząrzeźbąwjegorodzinnymmieściebyływłaśnie
brązowesłoneczniki.Znajdowałysięnagłównymplacuipowolistały