Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
SiedmioletniaSłonkoszłanadrzekę.Poradeszczowajużsię
skończyła,aniewidzianeodwieludnipromieniesłońcarozbiegłysię
niczymkropleczystejwodypowcześniejmrocznym
iprzytłaczającym,aterazwysokimijasnymniebie.
Wszystkopokrywaławilgoć–trawę,kwiaty,wiatraki,budynki,
bawołyiptaki.
PochwilirównieżSłonkobyłamokraodstópdogłów.Jejwłosy,
znaturyniezbytgęste,pozmoczeniuprzykleiłysięjejdoskórygłowy,
przezcowydawałasięchudszaniżnaprawdę,alejejbladabuzia
owianawilgotnympowietrzemnabrałakolorów.
Kroplewody,kołyszącesięnaźdźbłachtrawyrosnącejwzdłuż
ścieżki,bardzoszybkoprzemoczyłynogawkijejspodni.Butykilka
razyugrzęzłyjejwrozmoczonejziemi,więcwkońcujezdjęła
itrzymającjewdłoni,ruszyłabosoprzezchłodnebłoto.Kiedy
przechodziłapodklonem,lekkipodmuchwiatrustrąciłzdrzewakrople
wody.Kilkaznichspadłojejnaszyję.Odruchowowcisnęławięc
głowęwramiona,apotemspojrzaławgórę–wysokonadnią
rozpościerałysięgałęziepokrytewymytymidoczysta,lśniącymi
liśćmi.Byłytakiepiękne!
Odbiegłaodklonu,kiedyusłyszałaprzyzywającyszumwody
zpobliskiejrzeki.Chodziłanadniąprawiekażdegodnia,ponieważ