Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Aulica?
Tomaławioskaodpowiedziałam.
Mimowolniesięuśmiechnęłam.Myślotowarzystwie
Konradadodałamiotuchyiwzmocniłapostanowienie.
OdebrałamsmartfonodAnki,którejzemocji
iniecierpliwościpodrygiwałastopa.Zdążyłajużwpisać
podanywogłoszeniunumerkontaktowy.Wystarczyło
wcisnąćzielonąsłuchawkę.
Dwiegodziny.SpokopowiedziałKonrad.Jedźmy
choćbyjutro!
Wybrałampołączenie.Spojrzałamnaprzyjaciół,
napełnepokrzepieniauśmiechynaichtwarzach,
wspierającegestytrzymaniakciuków.
Dzieńdobry,BerenikaBryksy.Dzwonięwsprawie
ofertydomuwStarychLipach.
***
Udałosię!zawołałampochwili.
Wodbiciuwyłączonegotelewizorawidziałamwłasną
rozpromienionątwarz.Ogarnąłmnieprzypływdumy,
żezrobiłamtakmały,alezatojakżeważny,bopierwszy
krokwkierunkumojegomarzenia.
Udałosię!Możemyjechaćjużjutro!
Konradklasnąłwdłonie.
Ankaskinęłagłowązuznaniem,anajejtwarzy
wymalowałsięuśmiech.
Nieoczekiwanietelefon,któregoniezdążyłamjeszcze
odłożyć,rozdzwoniłsięwmojejdłoni.
Właściciel?zagaiłaAnka,marszczącbrwi.
Niewestchnęłam.Tereska.
Amożeniechjedzieznami?zaproponowałżywo
Konrad.
Chybazwariowałeśodpowiedziałam,przewracając
oczami.