Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział2
Withalittlehelpfrommyfriends
Nigdynienależałamdoamatorówpostanowień
noworocznychiwtymrokurównieżichniespisałam.
Styczeńprzyniósłmijednaksilnąpotrzebęzmiany,która
rosłaiwzmacniałasięzkażdymmijającymdniem.Nie
takiejpowierzchownejwstyluostrzyknięciasobiewąskich
ustalbometamorfozywłosówzodlatniezmiennie
upiętychwtejsamejnudnejfryzurzenastylowecięcie
zgodneztrendami.Chodziłoraczejowykonanieskoku,
doktóregopodświadomieprzymierzałamsięoddawna.
Postanowienieoddaniusięwstuprocentachrozwojowi
mojejfirmystanowiłopierwszykrokigłębokoliczyłam
nato,żetodopierorozgrzewka.Obawy,czysobie
poradzę,wciążmitowarzyszyły.Jużwcześniejotym
myślałam,alepandemiaskuteczniezatrzymałamnie
nastarymstanowisku.Nieżałowałamtejdecyzji.
PodziwiałammojąnajlepsząprzyjaciółkęAnkę
zabrawurę,zjakąpodążaprzezżycie,bosama
należałamraczejdodrużynyrozważnych.Wswoim
tempieijazdecydowałamsięnakroknaprzód.Ateraz
miałamwplanachkolejny.Ikolejny.
Donadejściawiosnybyłojeszczedaleko,choćwszyscy