Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
obrzydzeniem.–I„TwójWeekend”.
–Pieprzsię–szepnąłKacperwodpowiedzi,alezlitościnatyle
cicho,bypiegusgonieusłyszał.Ostrożniepodszedłnajpierw
dościany,przystanął,zerknąłidopierowtedywkroczyłdohali.
Szumwuszachjakbysięoddaliłidopieropokilkusekundach
doKacpradotarło,żeprzezcałądrogętowarzyszyłmuszelest
wszechobecnegodeszczu,terazbębniącegoowyłożonypapądach.
Wśrodkupanowałpółmrok,unosiłsięzapachmokregopapieru,
jednakto,coleżałonazajmującymcałepomieszczeniestosie,niebyło
mokre.Kacperszybkozdjąłplecak,ubłoconymirękamiwyjął
zbocznejkieszonkinajpierwchusteczkę,anastępnielistęzakupów.
Przeczytałjąszybko,właściwiebardziejpowiódłwzrokiem,
byupewnićsię,żewszystkopamięta,poczymzacząłszukać.
Szłołatwo,więcpozwoliłsobienaluksusbyciawybrednym.
Tupogiętynumer,tamlekkonaderwanaokładka...Takjak
przypuszczał,musielidopierocodowieźćtowar,wczorajalbo
przedwczoraj,kiedyjeszczeniepadało,bonawiększościkomiksów
wrogupodlogowydawcywidniałnumer6/97.
PrzypomniałsobieoBatmaniedlanowego,więcwziąłdodatkowy
egzemplarz,oprócztegodlasiebie.Naokładcepokracznydemon
zgłowąprawdziwegonietoperzaiwbojowejpozie,przednimjakiś
rozwalonytypek,azanimwojowniczka.Nadnapisem„Batman”
jeszczejeden:„Knightsend”,zapowiadający,żetoczącasięodwielu
numerówsagaozłamaniuiodrodzeniuMrocznegoRycerzawreszcie
masiękukońcowi.
Spakowałobydwazeszyty,poczymdołożyłtrzeci,aniechmutam,
znalazłzamówienieGrześka.Zapiąłplecakijużmiałsięzbierać,gdy
nagleusłyszał:
–Ej,tytam!
Zamarł.Darekstojącynaszczyciestosuzachwiałsięipoleciał
dotyłu,machającodruchoworękami.Odścianyzpustakówdzieliła
goniewielkaodległośćiKacperbyłpewien,żejeślijegokumpelteraz