Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Józekporazkolejnypotwierdził,przyokazjiodkrywając,jakciężko
mutoprzyznać.Jakbydopierowtymmomenciedotarłodoniego,
żeotoczekajągocałedwamiesiącebezjegomiejscikumpli
zchorzowskiegoIrysa.Byłskazanynatychtrzechtutajalbo
naszukaniekogośnawłasnąrękęwtejmałejiwgruncierzeczyraczej
nudnejmieściniewśrodkulasu.
Skorotak,tojeszczebędzieokazjazamiesiącstwierdziłKacper.
Zgramysię,poznamyiwtedypójdzieszjużnapewniaka.Adziś
zostaniesz,potrzymasznaszerzeczyiwrazieczegospierdalasz
naGrzybek.
Józekchciałzapytać,cotojestGrzybek,alepokrótkimnamyśle
zdecydowałsięnainnepytanie.
Wrazieczego?
Zerwałsięwiatr,zaszumiałydrzewaijaknakomendędeszcz
przybrałnasile.Ciąłterazzukosa,anarosnącychwokołokałużach
pojawiłysiębąble.
Możemyteżodpuścimy?zapytałnagleDarek.Znaczydzisiaj.
Tamśliskojest,łatwosięwyjebać.
Kacperwzruszyłramionami.
Chcesz,toodpuszczajmruknął,zrzucajączgłowykaptur.
Ztylnejkieszeniwyjąłczarnąfrotowąopaskęinałożyłnawłosy,
coupodobniłogodojednegoztychznanych,śmieszniewyglądających
tenisistów,Józekniepamiętałktórego.
Rzeczwtym,żewłaśniedzisiajnajlepiej.Kacperzdjąłdżinsową
katanę,odsłaniającukrytypodspodemniewielki,wyłożonyfolią
plecak.Jakjestsłonecznydzień,wszyscyłażąpoplacu,każdyliczy
napremięipilnujehałd.Ajakleje,tonikomusięniechce.Ani
naszabry,aniczuwać.Dohaliteżniktniechodzi,bonadymkanie
wolno,ataktopoco?PodałJózkowikatanę.Trzymaj.Wziąć
cicoś?
Pornolamuweź,niechjakąścipkęchłopakzobaczy!Zaśmiałsię
Grzesiek.Tylkożebyzlusterkiemniepomylił,skorotakapizda.