Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Znajomiplotkowali,żeszefklinikichcewykończyć
swojąbyłądziewczynęiwtenniezbyteleganckisposób
zemścićsięzazłamaneserce.AleJuliawiedziała,
żetonieprawda.Ksaweryratowałsięjedynymsposobem,
jakiznał.Zaangażowaniemwzawodoweobowiązki.
Aponieważbyłdobrywswoimfachu,nicdziwnego,
żeszybkodoczekałsięefektów.
Westchnęła.Byliwtychdziałaniachbardzodosiebie
podobni.Onateżodświtudonocyprzesiadywała
wprzychodni.Uporządkowałapapieryjeszczenietak
dawnomiesiącamiczekające,byktośsięnimizajął.
Osobiścieprzemalowałazakurzonyniecomagazyn.
Przyjmowałapacjentów,zamawiałalekiidokładnie
przeanalizowałasytuacjęfinansowąfirmy.Wiele
wieczorówspędziłanaposzukiwaniudobrychrozwiązań.
Pokilkumiesiącachkondycjajejbiznesumiałasięlepiej
niżkiedykolwiek,mimorosnącejpopularności
konkurencji.
Tak,tobyłaichsiła.Wtymobojebylijednakowo
mocni.Świetniebudowaliswojązawodowąpozycję.
Czytobyłowogólemożliwe,bytakzapaleni
pracoholicymoglistworzyćprawdziwąrodzinę?Kiedy
właściwiemielibytozrobić?
Juliapokręciłagłową.
Bezszansodpowiedziałasobie.Dobrzesięstało.
Nachwilęzyskałaspokój,jakidajezawszeświadomość
dobrzepodjętejdecyzji.Alejużkilkasekundpóźniejczoło
jejsięzmarszczyło,asercezaczęłobićszybciej.Przez
oknozobaczyła,żeKsawerywyszedłzkliniki.
Najwyraźniejdzisiajnocnydyżurgoniedotyczył.
Zdecydowanymkrokiempokonałparking,poczym
otworzyłbagażniksamochodu.
Odprowadziłagowzrokiemzmimowolnątęsknotą.
Wydawałojejsię,żemarnieostatniowygląda.Ramiona
miałpochylone,włosyułożoneniedbale,anatwarzy