Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ostatnie500zł,któremiała,wsiadływpociągiprzyjechałytu,gdzie
dopierodowiedziałysię,żeiojciecjestzemną.Pospieszyłem
jezawiadomićotym,cosiędowiedziałemparędniprzedtem
odjednegozrobotników,żebędącwmłyniewewsiGołębiówka,
spotkałsięwieczoremnimniej,niwięcejtylkozmoimbratem
wewłasnejosobie,któryzniejakimNitkąutrzymujesięwdzień
wlesie,awieczoremprzyszedłkupićdowsichleba.Wielkabyła
wtedyradośćmojaiojca,alegdypokilkudniachnieprzyszedłdonas,
chociażtawieśbyłao5kmoddalona,aonwiedziałprzecież,żejatam
jestem,zrozumieliśmy,żealbozginąłwdrodzeodżandarmów,albo
zrękibandytów,którzygrasowaliwtejokolicy,albopoprostu
padliśmyofiarąmistyfikacji.Musiałemjednakpocieszyć,wlać
trochęotuchyinadziei,którejsamjużniestetyniemiałem.
P[an]Suskiewiczdopominałsięjeszczeo500zł,żebym
mudopłaciłzaprzewiezienie,chociażonezostawiłyuniegowszystkie
swojenajlepszerzeczy,któreradziłimzostawićzjemutylko
wiadomychpowodów.Bratowaoddałamuzegarekręcznypomężu,
jamudołożyłemjeszczecoś170zł,któremiałem,ipopożegnaniusię
pojechał.Jazostałemzniemiwlesie,gdzietymczasemdołączyłasię
donasgrupastarszychkobietzdziećmi,którymniewolnobyło
znajdowaćsięwobozie,ukrywałysięwięcprzezcałydzieńwlesie,
odżywiającsięchlebem,któryimmężowieczysynowieprzynosili
zobozu.Nocespędzałyalbowstogusiana,albowśródkonopikoło
obozu.Zlitowałysiętekobietynadtympięknymjednorocznym
dzieckiemijego19-letniąmatką,rozpaliłyognisko,zagrzałytrochę
kawy,wysuszyłypieluszki,majteczki,pończoszkidziecka,którebyły
zupełniemokre,ijakmogły,pocieszałynaswtejbeznadziejnej
sytuacji.Samniewiedziałem,copocząć,cozniemitutajzrobić.
Siostrzyczkamiała12lat,byładośćdrobnąiniebyłomowy,żeby
przyjęlijakorobotnicę.Bratowaznów,którąbezżadnychtrudności
dałobysięulokować,obarczonabyładzieckiem,któregopodżadnym
pozoremniewolnobyłozabraćdoobozupodkarąśmiercidziecka,jak
imatki.CodziennieranoNiemieclustrowałbarakiiszukałdzieci.
Wtakichrozmyślaniachpogrążony,zmusiłemsięiichdozjedzenia
chleba,którymiałemwtorbie,inadwieczoremwróciłemzniemi
izrobotnikamirazemdoobozu.TamkomendantŻydjużwiedział,
żebratowaprzyjechałazdzieckiem,więcwyszukałmnieijak
najkategoryczniejzabroniłwprowadzeniaichdobaraku.
Pozjedzeniunadworzezupydokolacji,poparugodzinach,