Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Całązłośćiżaltłumwywierałteraznaogniu.Pastwionosięnadnim,
obrzucanobłotem,rwanowkawały.Nastąpiłaistnaorgiazawziętości.
Kobietywśródprzekleństwciskałysięnapłomienie,jakhieny.Obraz
przedstawiałokrutnezniszczenierozpasanegożywiołuizwierzęcą
zemstęludu.Ordynatmiałnaustachironicznyuśmiech.
–Nazywająmoichludzikulturalnymi,aot,patrzcie–rzekł
doTrestków.–Barbarzyńcy!
–Nietrzymasięichkultura–odpowiedziałhrabia.–Daremnytrud.
Najlepiejmachnąćręką.
–Nie:stalekulturędawać,ażichprzetrawi–odrzekłMichorowski.
PaniRitautkwiławnimoczypełneuwielbienia.Jechanowmilczeniu
pochrupkimśniegu,poplamionymczarnymigłowniamiikupamisadzy.
Naglehrabiazawołał:
–Jest!Idziebanda!
Ordynatwidzączbliżającychsięrobotnikówskrzywiłusta
zniesmakiem.
–Czegooniodemniechcą?
Woczachodbiłamusięnuda.Byłzmęczony.Zjękiem,szlochem
ichrzęstemkolannaśniegu,robotniczagromadaotoczyłaApolla.
Wrzaskliwaruchomaciżbabłagałaolitość.
–Daruj,jasnypanie!Myogłupieli!nasodurzyliAlemywierni.Nie
wypędzajcie,jasnypanieNieposyłajciedoturmy.Służylibędziemy
darmo–gdziejasnyordynatkaże.
–Miłosierdzia,panoczku!litości!Darmosłużyćbędziem–zawodziły
kobiety.
Ordynatznudzonymruchemporuszyłgłową.
–Niechcęwaszejkrzywdy,alenielubiębuntów.
–Miłosierdzia,panoczku!Niewyganiajnasratuj!
Skomleniakobietibłagająceoczymężczyznutkwionewordynata,
rozdrażniłygo.Cisnącysiętłum,czarny,osmolonysadzą,buchał
spaleniznąisurowymzapachempotu.Michorowskistraciłcierpliwość,
nerwyodmawiałymuposłuszeństwa.Rzekłjeszczespokojnie:
–Jawasniewypędzam,aleterazidźciespaćimniedajcieodpocząć.
Ruszyłkoniemnaprzód.Zdumienijegospokojeminiespodziewaną
obietnicą,ludziestaliwmilczeniu.Gdyocknąwszysię,posyłalizanim
błogosławieństwa,ordynatbyłjużdaleko.Wzamkujednakniepołożył
sięspać.Siedziałwswymgabinecie,nafotelu,zgłowąopartąnaręku.
Utonąłwzrokiemwwiszącymnaprzeciwportreciezmarłejnarzeczonej
–itakpozostałdługiegodziny.