Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jąwserceboleśnie.
Onaodczuła,comyślałwtejchwiliordynat.Wzrokjegobłądził
porumowiskachdymiącychwęgli,jakbyszukającyniekary,lecz
pomocydlaciemnychnizinludzkich,któresiłąkoniecznościwywołanej
nędzą,idąnaoślepzatymi,coukazująimrajpozagruzami.Żądza,
jeślinierówności,tochociażsprawiedliwościmaterialnej,pędzitych
domniemanychwodzówdoczynówkrwawychiotumanieniatłumu.
Ordynatwzdrygnąłsię.Innamyślnapłynęłamudomózgu.
–Jednakświetnąbyłagrozawybuchu!Alecóżzawidok!
–mówiłMichorowski.
PaniRitapopatrzyłananiegozdumiona.
–Podziwiampana.Wtakichwarunkachmógłpanzachwycaćsię
widokiem?
–No,jeszczewtedyniestrzelanodomnie.
–AleżsamagrozaOkropność!
–Cóżpanzrobiztymptaszkiem,skorowyzdrowieje?–zapytał
Trestka.
–Ha!Pójdziewświat.Możesiępoprawi
Wtejchwiliprzygalopowałgorzelniany.Stanąłprzedordynatem
zwahaniem,mnąckapeluszwręku.
–Cotamnowego?
–Robotnicychcąprzeprosićpanaordynata–rzekłnieśmiało.
–Wszyscy,codojednego,sązawstydzeniiupokorzeni.Mówią,żeich
obałamucono.
–Bardzowierzę–rzekłordynat–gdyżinaczejniegubilibysamych
siebie.
Gorzelnianyspojrzałbystroispuściłoczy.
–Czymogąprzeprosić?–zapytał.
–Powiedzimpan:niechsięnajpierwwyśpią!Jaichsamzawołam.
Gorzelnianyskłoniłsięiodjechał.
–Jeśliistniejepaństwoarchanielskie,tonapewnoupana–zawołał
hrabiaTrestka.–Tymłajdakomudałosię,żenapanatrafili.Gdzie
indziejposzlibywszyscywdyby;niemówiącoagitatorze,którydawno
witałbysięzAbrahamem.
–Alemówisz,drogi–przerwałahrabina.–Wątpię,czygdzieindziej
zatakistrzałludpragnąłbykrwiagitatora.Pragnieniezemstynadnim
todowódoślepieniatychmas,leczimiłościdlaordynata.Jednak
fermentmusiałsiędawnoszerzyć?
–O,tak!Zpoczątkuniesłuchanopodjudzeńróżnychwędrowców,
zbitonawetparu;potemogólnyprądpociągnąłkusobie.Dużo
dopełniłybroszurytajemnierozdawane.
Ordynatumilkł,gdyżwieleosóbzokolicyżegnałosięznim,
odjeżdżając.
–Waszabieramdozamku–rzekłdohrabiostwaTrestków.
Dzieńjużbyłzupełny,gdyordynatzeswymorszakiemopuszczał
pogorzelisko.Rozpaloneruinybuchałyjeszczeogniem.Strażakówkazał
ordynatzastąpićinnymiludźmi.Rozdzieranozgliszczabosakami;
kobietyzalewałypojedynczeogniskawodą,dźwiganąniemalzpasją.