Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wRybaki,którebyłyrybackąosadąupodnóżaskarpy
imurówmiejskich.Dziwniewyglądałówelegant
podążającyśrodkiembiednejosadywswoichdelikatnych
skórzanychbutachporozmiękłej,błotnistejulicy,gdzie
nadtootaczaligozwyklirybacywumazanychrybą
koszulachikręcącysięgdzieniegdzieludzieowyglądzie
iminachtypowychłotrzyków.Mężczyznaniekryłswojego
obrzydzeniaotoczeniem,azanimzszedłzgłównego
traktu,odbezpieczyłpistolet,którymiałwkieszenidelii.
Wkońcujednakdotarłdoswegocelu.
Wszedłdokarczmypołożonejpośróddrewnianych,
chylącychsiękuziemirybackichchat.Znać,żeniebył
tupierwszyraz.Minąłrybakówpijącychprzyławach
lekkiepiwo,ruszyłpowąskichschodachnagórę,wreszcie
wszedłdoniewielkiego,niskiegoadusznegopokoju,gdzie
leżałnałóżkutrzydziestoparoletniblondwłosymężczyzna.
Nawidokwchodzącegopoderwałsięiwyprężył
nabaczność.Peterhagenmachnąłrękąwjegostronę
iprzysiadłnastołkuprzydrewnianymnieheblowanym
stole.Mieszkaniecpokojuusiadłrównież,aPeterhagen
zacząłmówić:
–Jużczas,Lindgren,katolikpołknąłprzynętę.Teraz
wielezależyodciebie.
–Wedlerozkazu,hrabio,zrobięwszystko,cowmojej
mocy–odpowiedziałmężczyzna.
–Idźnarazienadół,weźjakieśmięsiwoicośdopicia,
bomnicniejadłdzisiaj.TylkokażŻydowipodaćlepsze
piwoniżtepopłuczyny,którepijetapolskahołota.
–Tuniclepszegoniemasz,ananaszeszwedzkiepiwa
przyjdzienamjeszczepoczekać–powiedziałLindgren
iwyszedłzizby.