Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
trwałakompletnacisza.Przerwałjąjezuita.
–Coteraz,waszakrólewskamość?–spytał.
Królmilczałjeszczechwilęzgłowąspuszczonąwdół.
Wkońcujednakuspokoiłsięniecoispojrzałwtwarz
Skargi.
–Naszeplanynieulegnązmianie.Żebywyciągnąć
rękępoEstonię,trzebatęrękęmieć!–odpowiedział
izpasjąuderzyłpięściąwoparcietronu.–Szlachta
zrozumie,żebezwojskaniedasięprzejąćtejkrainy.
Musimywykorzystaćpierwszyentuzjazmizby,żeby
skłonićjądostałychpodatkównaarmię.
–ZatemjutronaszRubikon.Zanimalbonasza
potęga,albozarazanajazdównabezbronnegranice
–odpowiedział,kiwającgłową,ksiądzSkarga.
Zygmuntpodszedłdoniego,wziąłzaramiona
ispojrzałwoczy.
–NiemartwsięPiotrze.Naródtendowielkichrzeczy
jestzdolny,tylkoprzebudzićsięmusi.Aonsięprzebudzi,
przebudzi…Wcześniejczypóźniej…