Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
utykanymiwsrebrzonąrękojeść.Byłtojedenzniewielu
żołnierskichłupówmłodegoporucznika,tymbardziejwięc
uznał,żelepszejokazjikutakiejkreacjiniebędzie.
DrogazulicyNowomiejskiejdozamkubyłaniedaleka,
ruszyłwięcpieszo.Minąłrynek,naktórympyszniłsię
ratuszzwieżązegarową,symbolbogactwa
warszawskiegopatrycjatu,przebudowanywostatnich
latachwedługnajnowszejrenesansowejmody.Zaraz
potemwszedłwulicęŚwiętegoJana,gdzieprzedjego
oczymawyrosławielkagotyckakolegiataozdobiona
wyniosłą,górującąnadcałymmiastemspiczastąwieżą,
naszczyciektórejzłociłsiękrzyżwysokinadziesięćłokci.
StamtądskręciłwstronęKanoniiizakolejnymrogiem
ukazałysięrozległezabudowaniazamkowe.
Wejściedokancelariikrólewskiejbyłomożliwe
odniedawnatylkoodpółnocnejstrony,odNowegoDomu
KrólewskiegowzniesionegoprzezZygmuntaAugusta.Plac
odstronybramyKrakowskiejbyłbowiemogrodzony,
zanimzaśrobotnicy,korzystającznadejściawiosennej
suchejpogody,kopaligłębokiedziurywziemi.Naskraju
wykopówukładającychsięwłamane„C”stałodwóch
mężczyznzrozwiniętymiplanami.Nawoływalioni
poitalskudomajstrównadzorującychprace.Jednym
znichbyłSantiGucci,architektkrólewski,drugimzaś
budowniczyGiacoppoRodondo.Prace,którewówczassię
rozpoczynały,wkilkunastępnychlatachmiałyzamienić
dawnąwarownięksiążątmazowieckichwewspaniałą
siedzibękrólewską,októrejprzepychugłośnomiałobyć
donadejściastrasznegopotopuszwedzkiego.
Wołodyjowskiprzyglądałsięprzezchwilępracom,
poczymwszedłdociemnegownętrzakancelarii.