Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zwiewnewstęgidymuwkolorzeniebazaczęłyowijaćsię
wokółjejnóg.Poczułaciepłootulającestopy,łydki,
kolana,uda.Uchwytpalcówzaciśniętychnakrawędzisię
rozluźnił.Oddechsięuspokoił.Wzrokzyskałpełnię
widzenia.Ciepłozaczęłorozchodzićsięwgóręciała;
otuliłojejszyję,policzki,twarz.Poczułaspokój.Niebieska
wstęgadymuzatańczyłaprzednią,kreślącwpowietrzu
portretkobiecejtwarzy.Nieziemskopięknej,
oporcelanowejcerze,różanychustachiszmaragdowych
oczach.Jejwłosyprzypominałypędydzikichtraw,oczy
spoglądałydociekliwe,przywodzącnamyślegzotycznego
ptaka.
Bywało,żelekinaalergięotępiały,powodując
zaburzeniapostrzeganiaisenność,aleto,codziałosię
zniąteraz...Namomentzapomniałanawet,jaksię
nazywa.
Chloris...Usłyszałaswojeimię.
Totylkoomamytłumaczyłasobie.
Jestemtudlaciebie...Rozbrzmiałwibrującygłos.
Tak?Tomniestądwyciągnij.
Zjawaprzechyliłagłowę,przyglądającsię
zzaciekawieniem,poczymnabrałapowietrza,wypuściła
jeiowiałanimtwarzdziewczyny.Bogactwozapachów,
obrazówidźwiękówspowiłoChloris.Ichoćtrwało
tozaledwiesekundę,towystarczyło,byujrzaławschód
słońcanadspokojnymmorzem,poczułamuśnięciesłonej
bryzynaustach,wyłapałanawoływaniemew...
Naglewizjazniknęłarównieszybko,jaksiępojawiła,
awrazzniąkobiecapostać.
Silnetąpnięciewstrząsnęłoziemiątakmocno,
żedziewczynazaczęłazsuwaćsięwprzepaść.Ikiedy
byłajużpewna,żetokoniec,czyjaśdłońchwyciła
zanadgarstek.Przeszyłrozrywającybólręki.