Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
EPICENTRUM
Tyniedobradziewucho!Usłyszaławołanieciotki.
Nieodwróciłasięjednak,tylkoruszyławzdłużlasu.Nie
będziekolejnywieczórsiedziećbezczynniewchaciejak
jakiśodludek.Zarzuciłakapturnawłosynaznaczone
różowymikosmykamiiprzyspieszyłakroku.
WRumi,gdziemieszkała,mogłarobićmilion
ciekawszychrzeczy.Atutaj?Miałajużdośćgłuszy,
wiecznejwilgoci,robactwaiciszyprzerywanejszmerami
gryzoni.
Dlaniejmiejscatakiejaktomogływogólenieistnieć.
Urodziłasięwmieście,żyławmieścieiwmieściechciała
umrzećoczywiścienieteraz,tylkozajakieś
sześćdziesiątlat.
Amożeiszybciej,zwłaszczażecorazczęściej
rozmyślałaoskróceniusobieżycia.
Spędziłauciotkidopierodwadni,amiaławrażenie,
jakbyminęłotrzydzieści.BezdostępudoFacebooka,
Aska,Snapchatu,TikToka,demotów,klubów,IdyiOskara
czułasięjaknarkomannagłodzie.
Przeklętaleśniczówka!
Kopnęłaiglastykrzew.Rozłamałagonapół,wówczas
zdrobnejsosnypopłynęłylepkiełzy.
Dziewczynastanęła,wpatrującsięwpłaczącąroślinę.
Niewiedziećczemuzaczęłyogarniaćwyrzuty
sumienia.Wdech,wydech.Spokojnie,totylkojakieś
cholernedrzewko.Chwyciłalepkągałązkęwpalce
ipostawiładopionu,jakgdybyliczyłanato,żesię
zrośnie.Sosenkajednakzwiesiłabezwładnieswoją
koronę,nacosprawczynimorderczegowystępkusapnęła
zrezygnacją.
Iwtedydojejuszudobiegłtrzaskprzypominający