Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
awśladzaniąkroczyłdzikikocur,któryprzeszywał
drapieżnymwzrokiem.Czuła,jaktrzęsąjejsięnogi.
Zarazdostanieatakuastmy,jakzwyklewstresujących
sytuacjach.Zwierzęstąpałozgracją,łapazałapą,
zbliżającsięnieuchronnie.
Jesteśjednymznich?zadrżałjejgłos.Bowiesz,
Homanilu,lepiejbysięrozmawiało,gdybyśzmieniłsię
wczłowieka.
Kocurmruknąłinaprężyłmięśnie,szykującsię
doskoku.WjednejsekundzieChlorisodwróciłasię
irzuciładoucieczki.Przeciwnikjednakokazałsięszybszy.
Skoczyłnaniąipowaliłnaziemię.Uderzyłaczołem
owystającypień.Pociemniałojejprzedoczami.Wjej
głowierozległsięogłuszającypisk,któremuzawtórował
trzepotskrzydeł.Ostreszponyzłapałyzabarki,
wyrywajączłapkocura,iuniosły.
Smaganagałęziami,leciałakilkametrównadziemią.
Ciemnylaswirował,krewpulsowaławskroniach.Czuła,
żerobijejsięsłabo.Inagleoślepiłypromieniesłońca.
Ptakpuścił,aonapoturlałasiępotrawie.Nieznosiła,
gdykręciłojejsięwgłowie.Zawszeunikałaparków
rozrywkipełnychdiabelskichmłynówikaruzeli,
odktórychżołądekpodchodziłdogardła.Atolądowanie
byłoostokroćgorsze.Nimzdążyłasiępodnieść,
zwymiotowałapodsiebieizemdlała.
Nieminęłokilkanaściesekund,jakocuciłodór
wymiocin.Spojrzałanapapkęprzypominającąbarwą
pureeziemniaczaneiprzekręciłasięciężkonaplecy.Nad
niąstałGratuswludzkiejpostacizzałożonymirękoma
napiersi.
Dotwarzyciwżółtym.Tozdecydowanietwójkolor.
Chlorisprzetarłapoliczekrękawem.
Napaznokciachteżmamtaki.Pokazała
muśrodkowypalecipowoliusiadła.