Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
III
PaniVer​nondoladydeCo​urcy
Chur​ch​hill
DrogaMatko!
ZprzykrościąmuszęCipowiedzieć,żeniebędzie
wnaszejmocydotrzymanieobietnicy,spędzimyzTobą
świętaBożegoNarodzenia;toszczęścieuniemożliwiły
namokoliczności,którebezwątpienianamtegonie
zrekompensują.MianowicieladySusanwliście
doswojegoszwagrawyraziłachęćzłożenianamwizyty,
itoniemalnatychmiast;ajakożetakieodwiedzinymają
najpewniejsłużyćjedyniejejwygodzie,niemożnasię
domyślić,jakdługomogąpotrwać.Wżadensposóbnie
byłamprzygotowananatakiewydarzenieaniteżnie
potrafięsobieterazwytłumaczyćpostępowanianaszej
jaśniepani;Langfordwydawałosiędlaniejmiejscem
natyleidealnympodkażdymwzględemzarówno
zracjijejwytwornegoikosztownegostylużycia,jak
iszczególnejwięziłączącejzpanemMainwaringiem
żeniespodziewałamsię,takszybkozaszczycinas
swojąobecnością,aczkolwiekprzybierającenasile
przyjazneuczucia,jakiminasdarzyłaodśmierciswego
męża,pozwalałymiprzypuszczać,żewkońcukiedyś
wprzyszłościbędziemyzobowiązaniugościć.Sądzę,
żekiedypanVernonprzebywałwStaffordshire,byłdla
niejnazbytmiły;pomijającjejusposobieniejakotakie,jej
zachowaniewstosunkudoniego,odkądwnaszym
małżeństwieporazpierwszypojawiłysięnapięcia,było
takniewybaczalnieprzebiegłeimałoduszne,żenie
przeoczyłbytegożadenczłowiek,któryniejesttak
życzliwyiłagodnyjakon;ichociażwtrudnympołożeniu
materialnym,wjakimsięznalazła,stosownebyło
udzieleniejejwsparciapieniężnegojakowdowiepojego