Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DwórprzeniósłsięterazdozamkuWindsor,
majestatycznej,starejtwierdzy,zktórejroztaczałysię
zapierającedechwpiersiachwidokinacałąokolicę.
Nowożeńcówzakwaterowanowgórnymzamku,
wkrólewskichkomnatachzdośćposępnymwidokiem
nawinnicę.Widokrekompensowałojednakokazałełoże
ozdobionesrebrnozłotymbaldachimemijedwabnymi
kotarami.Wtakwielkimposłaniumożnabyłosięnieomal
zgubić,aonaspaławnimsama‒iczułasięsamotna.
JeślichodziłooArtura,toniebyłowidaćpoprawy.
Katarzynazauważyła,żejeszczebardziejwyszczuplał,
ajegokaszelsięnasilił.Książęnarzekałrównież
nauciążliwenocnepoty,alewciążbagatelizował
chorobę,którejniechciałsiępoddać.Wczasieuczty
wewspaniałejsaliŚwiętegoJerzegospostrzegła,
żekrólowauważnieprzyglądasięsynowi,onzaś‒jedząc
tylecoptaszek‒zapewniałmatkę,żeczujesięlepiej,
żemawiększyapetytiżekaszelniemęczygojużtak
bardzo.Niewykluczone,żekrólowasłyszałato,cochciała
usłyszeć.
‒Czyniepowinienzbadaćcięmedyk?‒zapytała
pewnegodniaksiężniczka.
‒Badałomniejużzbytwielumedyków!‒burknął
Artur.‒Nicminiedolega!Przestańsięniepokoić!
Onajednakniepotrafiłazlekceważyćjegostanu.
Widziałaludzichorychnaczwartaczkęiżadenznichnie
kaszlał.Coprawda,Arturpociłsięinękałygobóległowy,
alegorączkowałstale,anieokresowo.
Zwierzyłasięwięczobawwłasnemulekarzowi,
doktorowiAlcarazowi.
‒Niemożnategobagatelizować‒oświadczyła,