Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁIII
1501
K
rumieniecnatwarzyidekolcie,gdyusłyszała
atarzynaomalnieumarłazewstydu.Poczułapalący
nadchodzącegoArtura,któryprzechwalałsięprzed
towarzyszami,żemaochotęnaamory,nacooni
reagowaligromkim,rubasznymśmiechem.
‒Doroboty,chłopie,doroboty!
‒ZaAnglięiŚwiętegoJerzego!
Arturwszedłdokomnatywasyścieojca,ubrany
wobszernąmęskąkoszulęnocnązhaftamiwzdłuż
karczkuwczerwoneizłoteróże.Zanimitłumniewdarli
sięweselnicy,zachłanniewodzącywzrokiemzapanną
młodą.PoliczkiKatarzynyprzybrałykarmazynowykolor,
gdyArturpodniósłnakrycie,wdrapałsięnałóżkoipołożył
ujejboku.Leżelitakoboksiebie,ażgościewznieślitoast,
rzucającsprośnymiżartami.KsiążęHenryk,którywypił
stanowczozadużowina,bełkotałjużpółprzytomnie.
KrólowaspostrzegłazażenowanienatwarzyKatarzyny
ispojrzałaznacząconaswegomałżonka.Tenzaśskinął
głową.
‒ZróbcieprzejściedlaJegoEkscelencjiarcybiskupa
Canterbury!‒zawołałkról.Zgromadzeniniespieszniesię
rozstąpiliiucichli,gdybiskuppodniósłrękę,
bypobłogosławićmłodejparzeipomodlićsięzaowoce
ichzwiązku.